Ranking 10+ 2015: Frekwencje w Europie (Cz. 1. Ligi)
Liczby nie kłamią – liga francuska przerosła włoską Serie A, z kolei Premier League chyba nie dogoni Bundesligi. Turcja, Rosja, Ukraina i Szkocja dołują, podobnie Europa Środkowa i Bałkany.
Szósta edycja Rankingu 10+ jest inna od dotychczasowych – dzielimy go na dwie części. Ta pierwsza jest poświęcona najlepszym ligom europejskim. Druga pokazuje konkretnie ile straciły lub zyskały najchętniej oglądane kluby Europy.
10+ oznacza, że skupiamy się na tych, którym udało się przejść magiczną granicę 10 tys. widzów na mecz. Oznacza też, że nie mówimy tu o Ekstraklasie, która – według naszych obliczeń – stanęła w miejscu w sezonie 2014/15, nawet jeśli Ekstraklasa SA odtrąbiła rekord frekwencji. W skali Europy Polska nie wypada jednak wcale słabo – nasza najwyższa klasa rozgrywkowa jest na 14. miejscu w Europie. Oby było tylko lepiej!
TABELA 1. Lista lig o średniej 10+
Tabela pokazuje jasno, że przełamany został symboliczny porządek: Francja ma większą ligę niż Włochy, które dotąd były żelaznym elementem „wielkiej czwórki”. Trwająca od lat włoska niemoc w stawianiu nowych stadionów oraz piłkarski spadek stoją w opozycji z wielkimi inwestycjami na Euro 2016 we Francji, które pociągnęły Ligue 1 w górę wsparte sporymi nakładami na silne kluby.
W ciągu ostatnich dwóch lat francuska ekstraklasa zyskała ponad 3 tys. widzów na każdym meczu i na tym nie powinno się skończyć po otwarciu kolejnych stadionów w Bordeaux i Lyonie. Francuzi mają nad czym pracować przy średnim zapełnieniu stadionów na poziomie 65,2%, ale i tak są nieporównanie lepsi od Włochów, którzy ledwie zapełniają trybuny do połowy.
Europejska pierwsza trójka na dziś jest nie do ruszenia: Bundesliga powiększa przewagę nad Premier League, która z kolei jest zdecydowanie popularniejsza od hiszpańskiej La Ligi. Stabilne pozycje mają też ligi belgijska i holenderska, w których stale trwają rozbudowy kolejnych stadionów, ale jednocześnie nie brakuje klubów na tyle małych, by powstrzymać szybki przyrost widowni w skali sezonu.
Spadki, spadki, spadki
Niestabilna sytuacja na wschodzie mocno odbiła się na sytuacji piłkarskiej. Pierwszy raz w od 2011 roku ukraińska Premier Liga nie miała średnio 10+, spadając z 11 082 do zaledwie 6143 widzów na mecz. Problemy widać też po stronie rosyjskiej, gdzie pomimo otwarcia dwóch aren Mundialu 2018 przeciętny mecz oglądało aż 1359 widzów mniej niż przed rokiem.
Ogromne trudności dopadły Turcję, co jest związane z ogólnokrajowym bojkotem meczów przez wielu kibiców. Z chodzenia na stadiony zrezygnowała ponad jedna trzecia widzów, prowadząc do rekordowo niskiej średniej – 7989 osób na mecz. Tak źle w tym tysiącleciu jeszcze nie było. Sezon 2015/16 zapowiada się już lepiej, jeśli wierzyć statystykom sprzedaży karnetów. Samo Fenerbahce sprzedało ich ponad 30 tysięcy, czyli o 10 tysięcy więcej niż wynosiła ich widownia z sezonu 2014/15.
Nietypowa jest sytuacja w Szkocji. Tu po spadku obu stołecznych klubów publika na meczach Premiership stopniała do 8659 widzów, za to w drugiej lidze (przy awansie Rangers) wzrosła do 7543! Dla porównania, w sezonie 2013/14 zaplecze szkockiej ekstraklasy gromadziło zaledwie 1795 widzów na mecz.
Bardzo smutno wyglądają za to Węgry, Rumunia i Bałkany. To ligi i kluby, którym życzymy rozwoju, a liczby wskazują na odwrotny trend. Na Węgrzech nie pomogło budowanie stadionów, ponieważ kibice protestują przeciwko rosnącym restrykcjom i przestali chodzić na mecze. W lidze rumuńskiej doszło do przetasowań, po których dwoma najchętniej oglądanymi klubami są Petrolul i Universitatea Craiova, a Steaua straciła w dwa lata ponad 70% aktywnych kibiców. Ogółem średnia poniżej 4 tysięcy na mecz to zaledwie połowa tej z 2004! Na Węgrzech spustoszenie jest jeszcze większe, ponieważ niewiele ponad 2,5 tysiąca na mecz to najniższa widownia NB1 od ponad pół wieku – na tyle wstecz sprawdziliśmy.
Bardzo dosadnie będziecie mogli zobaczyć spadek znaczenia piłkarskich Bałkanów jutro, w drugiej części Rankingu 10+. Nie ma w nim klubów z Bułgarii czy Chorwacji (protest w Dinamie zostawił jeden duży klub: Hajduka), ostały się tylko serbska Crvena Zvezda i grecki Olympiakos…
Poniżej dokładne zestawienie liczb dla sześciu największych lig Europy. Jako bonus ta czternasta, czyli Ekstraklasa.