FIFA: Ocena stadionów mundialu 2030. Camp Nou na czele
źródło: Miguel Ciołczyk Garcia; autor: Paulina Skóra
Spośród 23 stadionów, na których mają rozegrać się mecze Mistrzostw Świata 2030, aż 14 istnieje tylko na papierze albo przejdzie przed turniejem głęboką przebudowę. Mimo to, FIFA podjęła się oceny każdego z nich przed Kongresem Nadzwyczajnym, który już 11 grudnia podejmie ostateczne decyzje. Także tą o arenie finałowej.
Reklama
Czterech prymusów, trzech finalistów
W raporcie najkorzystniej wypadły Santiago Bernabéu i Estadio Metropolitano (Madryt), Camp Nou (Barcelona) oraz Grand Stade Hassan II (Casablanca). Wszystkie cztery areny otrzymały po 4,3 punkta. Spośród nich jedynie dom Atletico nie ubiega się o ugoszczenie finału, dlatego remis daje pole do dalszych spekulacji i zaostrza wyścig, który rozstrzygnie się 11 grudnia.
Jako zaletę Bernabéu raport wskazuje nowoczesne rozwiązania technologiczne. Na korzyść stadionu przemawia również to, że jako jedyny z trzech finalistów
jest na finiszu prac. Problemem może się jednak okazać pojemność, która w trakcie turnieju wyniesie 78 297 miejsc. Choć jest to liczba wystarczająca na ugoszczenie meczów fazy grupowej czy pucharowej aż do półfinału, arena finałowa musi pomieścić przynajmniej 80 000 kibiców na trybunach.
Camp Nou wyróżnia się ekologią i pojemnością sięgającą 105 000 krzesełek. Z kolei Grand Stade Hassan II swoje szanse zawdzięcza planowanej pojemności 115 000 miejsc, którą przebije obecnie największy na świecie stadion, północnokoreański Rungrado May Day Stadium. Również lokalizacja poza terenem zabudowanym sprzyja marokańskiemu obiektowi, bo pozwoli ona na przygotowanie dowolnej infrastruktury czy stref dla kibiców.
© Oualalou + Choi, Populous | Projekt Grand Stade Hassan II
Dziewięciu pewniaków
Aż 9 stadionów uplasowało się tuż za czterema gigantami z notą powyżej 4. Są to San Mamés (Bilbao), Estádio da Luz (Lizbona), Stade Moulay Abdellah (Rabat), La Cartuja (Sewilla) i Estádio do Dragão (Porto) – wszystkie po 4.1 punkta – oraz Grand Stade d’Agadir (Agadir), Grand Stade de Tanger (Tanger), Grand Stade de Marrakech (Marrakesz) i Stade de Fès (Fez), które otrzymały po 4 punkty.
Spośród nich jedynie stadiony Athletic Bilbao, FC Porto i Benfici wystąpią na Mundialu 2030 w kształcie, w jakim istnieją dziś. Cała reszta albo przejdzie przebudowę, jak La Cartuja czy Grand Stade de Tanger, albo jest budowana od podstaw, jak obiekt w Rabacie.
Niepewność na Półwyspie Iberyjskim
Spośród aren, które otrzymały najgorsze oceny, znajdziemy aż 6 hiszpańskich obiektów i jeden portugalski – lizboński Estádio José Alvalade, który otrzymał notę 3.9. Wszystkie stadiony spełniły minimalne wymagania FIFA, jednak słabe noty w przypadku RCDE Stadium (3,6) czy Estadio de Riazor (3,4) to paliwo dla Walencii i Vigo, które wciąż mają nadzieję, że w ostatnim momencie dojdzie do podmiany i to one zostaną gospodarzami mundialu. Chciałbym, by Federacja wskazała, który stadion jest lepszy niż ten w Vigo, by zostać gospodarzem mundialu
– groził burmistrz Abel Caballero po ogłoszeniu w poniedziałek, kiedy Rada Miasta dała zielone światło dla ostatniej fazy przebudowy Balaídos.
© Woody Wade | Estádio José Alvalade
Pozostałe obiekty mogą być raczej pewne swojego miejsca na liście, która zostanie opublikowana w przyszłą środę, z wyjątkiem La Rosaleda (3,7), której projekt nie cieszy się poparciem klubu i jest wciąż owiany niepewnością. Estadio Gran Canaria na Wyspach Kanaryjskich otrzymało 3,9 punkta, a Reale Arena (San Sebastián) i Nueva Romareda (Zaragoza) po 3,8.
Wszystkie 4 stadiony zgłoszone jako część specjalna z okazji 100-lecia istnienia Mistrzostw Świata również otrzymały słabsze noty: argentyński Mâs Monumental 3,9; urugwajski Estadio Centenario 3,6; a paragwajskie Nuevo Estadio Nacional i Estádio Defensores del Chaco odpowiednio 3,5 oraz 3,2.
Transport i pobyt pod lupą
FIFA oceniła również warunki pobytu, zarówno dla komitetu FIFA jak i kibiców. W tym zestawieniu wyjątkowo słabo wypadły Tanger (2,2), Bilbao (3,2) i San Sebastián (2,0). Pod kątem transportu po raz kolejny wyróżnia się negatywnie San Sebastián (1,4), a także A Coruña (1,7), Agadir (2,0), Fez (2,3), Zaragoza (2,3) i Las Palmas (2,4).
Co ciekawe, w obu zestawieniach najlepsze noty zbierają Barcelona i Madryt, co przy problemach areny Królewskich z dobiciem do 80 000 miejsc zdaje się przechylać szalę w walce o finał na korzyść Camp Nou. Do teraz wydawało się, że siedziba Dumy Katalonii jest na przegranej pozycji ze względu na nowoczesność Bernabeu i większą pojemność Grand Stade Hassan II.
O ile walka o finał jest wciąż otwarta, to szanse na to, aby zdarzyło się coś nieprzewidzianego, jak zamiana któregoś z hiszpańskich stadionów-kandydatów na Balaídos lub Nou Mestalla, są niewielkie. Jak jednak powszechnie wiadomo, w futbolu wszystko jest możliwe.
© Miguel Ciołczyk Garcia | Estadio Abanca Balaídos
Reklama