Hiszpania: Szarpany niepewnością hiszpański mundial w rękach FIFA
źródło: Stadiony.net; autor: Miguel Ciołczyk Garcia
Wstrząśnięta aferą związaną z oceną stadionów, hiszpańska kandydatura do Mistrzostw Świata w 2030 roku stoi przed jeszcze większymi wyzwaniami w przyszłości. Presja ze strony Valencii, problemy Riazor i La Rosaledy oraz rosnące koszty powodują niepewność i zapowiadają walkę do samego końca. Ten nadejdzie wraz z ostatecznymi decyzjami FIFA.
Reklama
Federacja chce nowego otwarcia
Chcemy wyznaczyć nową osobę odpowiedzialną ze strony Hiszpanii. Wkrótce odbędzie się spotkanie z FIFA, aby ocenić całą wykonaną pracę i to, co należy zrobić od teraz
, ogłosił prezes hiszpańskiej federacji (RFEF) Rafael Louzán w miniony czwartek w Marca.
Mimo że wciąż nie jest jasne, jaki był prawdziwy powód wykluczenia Vigo z Mistrzostw Świata, a publikacja El Mundo wskazuje na możliwy wpływ samego Louzána, federacja zdecydowała się odciąć się od afery i rozpocząć nowy rozdział. RFEF uznaje wyjaśnienia Maríi Tato za wiarygodne i uważa, że nie było żadnych nieprawidłowości w procesie oceniania kandydatur, dlatego nie zamierza zmieniać gospodarzy.
Na razie lista 11 miast-gospodarzy ogłoszonych w grudniu przez FIFA nie ulegnie zmianie.
Wszystko w rękach FIFA
Ale FIFA ma prawo zmienić gospodarzy. Organ zarządzany przez Gianniego Infantino może, ale nie musi, zastosować się do zaleceń RFEF. Może zatem zdecydować się na zastąpienie jednego z obiektów innym miastem lub zmniejszyć liczbę stadionów. W rzeczywistości od dawna krążą pogłoski, że FIFA chce zmniejszyć liczbę hiszpańskich obiektów do dziewięciu. Międzynarodowa federacja szukałaby sposobu na zejście z 20 obiektów (11 w Hiszpanii, 6 w Maroku, 3 w Portugalii) do nawet 17.
To również FIFA zadecyduje, czy do mundialu przystąpi Walencja lub Vigo. Valencia ma o wiele łatwiej dzięki silnemu wsparciu RFEF, która stawia Nou Mestalla jako głównego kandydata do zastąpienia Metropolitano jeśli Atletico Madryt rzeczywiście zrezygnuje z organizacji turnieju.
Tymczasem miasto oliwne wciąż walczy o znalezienie się na liście gospodarzy, ale po odmowie RFEF zmiany obiektów lub powtórzenia ewaluacji nie będzie to łatwe. Nad Atlantykiem tli się nadzieja, że któreś z wybranych miast będzie miało poważne problemy i FIFA zdecyduje się zastąpić je Vigo zamiast po prostu zmniejszyć liczbę stadionów. Jednak jeden z sektorów Balaídos musiałby zostać przebudowany, a im więcej czasu upływa, tym trudniej będzie zdążyć z takimi pracami na turniej.
© Amunt Mestalla | Prace na Nou Mestalla postępują szybciej niż oczekiwano, a Valencia nalega na organizację Mistrzostw Świata.
Kandydatura wielu prędkości
Spośród jedenastu hiszpańskich obiektów, pięć nie wymaga prawie żadnych zmian. Są to Santiago Bernabéu, Metropolitano, RCDE Stadium, San Mamés i Anoeta. Trzy inne – Camp Nou, La Cartuja i La Romareda – są już w budowie i nie powinny mieć problemów z dotarciem na czas. Projekt nowego Estadio Gran Canaria jest gotowy, a jego wprowadzenie w życie, wyznaczone na lato tego roku, potrwa dwa lata, więc Las Palmas również nie powinno mieć problemów.
Dwa przypadki budzą jednak niepokój. Chodzi oczywiście o Riazor i La Rosaledę. Chociaż władze A Coruna obiecują, że projekt Riazor zostanie przygotowany do lata i że zabezpieczyło już prywatną inwestycję, to lokalny rząd uważa, że negocjacje utknęły w martwym punkcie
, a rosnące koszty mogą zagrozić planom. Tymczasem na wybrzeżu Costa del Sol postęp też jest niewielki. Wiadomo już, że Málaga będzie musiała przeprowadzić się na czas remontu La Rosaleda ale zarówno ostateczny projekt, jak i koszty pozostają nieznane.
540 milionów na obiekty i zaplecze treningowe... a i tak to za mało
Przewidujemy inwestycję w wysokości 540 mln € na dostosowanie jedenastu stadionów i wszystkich ośrodków treningowych
, powiedziała María Tato, kiedy jeszcze pracowała dla RFEF. Liczby okazują się jednak wyższe.
Prace na La Rosaleda będą kosztować około 230 mln €, na Riazor między 90 a 110, nowy Estadio de Gran Canaria pochłonie 105 milionów, nowa Romareda 140, a obecne prace na La Cartuja, 15 mln €. W sumie około 600 mln €. I to bez uwzględnienia drugiej fazy prac na La Cartuja, przebudowy Camp Nou lub dostosowania stadionów, które są już gotowe, ani adaptacji 45 boisk treningowych. Nie wiadomo również, jaki wpływ na materiały budowlane będą miały cła ogłoszone przez Stany Zjednoczone. Całkowity koszt może być więc znacznie wyższy.
Oprócz przygotowania 11 stadionów, Hiszpania będzie musiała dostosować 45 ośrodków treningowych.
Reklama