Epidemia COVID-19: Niepewność o nadchodzący sezon NFL
źródło: własne [MK]; autor: michał
Choć do niedawna wydawało się, że koronawirus nie powstrzyma wpuszczenia widzów na stadiony, dziś sytuacja wygląda znacznie gorzej. Rekordy zachorowań sprawiają, że trudno prognozować, jak będzie za miesiąc.
Reklama
Do rozpoczęcia rozgrywek amerykańskiej ligi NFL zostały już tylko dwa miesiące, ale wciąż prognozowanie sytuacji na starcie rozgrywek zakrawa o wróżenie z fusów. Władze ligi na ten moment nie wprowadziły żadnych odgórnych zaleceń w zakresie wpuszczania widzów na trybuny. Poleciły jedynie stosowanie się do wytycznych na poziomie stanowym i lokalnym.
To chyba najbardziej rozsądna decyzja na ten moment, biorąc pod uwagę skrajne różnice w walce z koronawirusem pomiędzy stanami. W weekend w USA padł rekord wykrytych zakażeń, przekraczając 40 tys. dziennie – dotąd rekordem było 36 tys. z kwietnia. Najbardziej drastycznie sytuacja wygląda w Teksasie i na Florydzie, gdzie władze stanowe nakazały ponowne zamknięcie lokali gastronomicznych (Teksas) oraz ograniczenie pojemności barów do połowy i zakaz sprzedaży alkoholu (Floryda).
W dwóch wspomnianych stanach swoje bazy ma aż pięć drużyn NFL i jeśli tendencja się utrzyma, to o wpuszczeniu jakichkolwiek widzów będzie można zapomnieć. W czwartek aż 13,1% wykonanych testów dawało pozytywny wynik na COVID-19, co oznacza, że liczba nosicieli jest ogromna. Rekordy wykrytych zakażeń bite są również w innych stanach z drużynami NFL, np. w Arizonie wczoraj odnotowano prawie 4 tys. nowych przypadków i stan dołączył do tych wzmagających restrykcje.
© Houston Sports Central (cc: by-nc-nd)
Według nieoficjalnych informacji, drużyny przygotowują się na różne scenariusze, zakładając wpuszczanie po 25%, 33% czy 50% widzów. Muszą jednak rozważać również wariant całkowitego zamknięcia trybun.
Co więcej, kontrolować będzie również trzeba okolice stadionu. Jeśli bowiem cała okolica nie zostanie objęta kwarantanną, to należy liczyć się z tym, że fani i tak pod stadiony przyjadą – choćby na tradycyjny tailgating (rodzinne pikniki na parkingach). Część drużyn rozważa stworzenie bezpiecznych stref do tailgatingu, inni rozważają całkowite zamknięcie również parkingów.
© Mike Day
Za otwarciem parkingów przemawia jednak aspekt ekonomiczny: można by pobierać opłaty za tę część doświadczenia meczowego, by choć trochę podreperować budżet. W dobie dystansu społecznego wracają przecież kina samochodowe, a parkingi dają odpowiednio dużo otwartej przestrzeni, by bezpiecznie się bawić w swoim gronie bez powstawania tłumów.
Już dziś władze NFL oddały klubom inne narzędzie do łatania dziury finansowej. Na wszystkich stadionach ogłoszono strefę 6-8 pierwszych rzędów, które muszą zostać wyłączone z użytku. Te sektory, eksponowane w transmisjach, będzie można oddać sponsorom, nawet jeśli nie będą to sponsorzy zatwierdzeni przez ligę (pod warunkiem, że nie będą stanowić bezpośredniej konkurencji dla partnerów NFL).
Reklama