Zakończyła się 23. kolejka Ekstraklasy, podczas której nie zabrakło niespodzianek. Ta największa, miała miejsce w Częstochowie. Raków rozgromił Lecha Poznań aż 4:0 przed kompletem kibiców. A to wszystko kilka dni po wpisie właściciela Medalików, który obwieścił kryzys. Co działo się jednak na reszcie stadionów Ekstraklasy?

Niespodziewana frekwencja

Piast Gliwice na derbowy mecz wybrał się do Chorzowa w rekordowej liczbie. Po raz pierwszy w tym sezonie kibice niebiesko-czerwonych przekroczyli bowiem barierę tysiąca.

Najwyższa frekwencja, jeżeli chodzi o cały stadion, była natomiast w Warszawie. Działo się już przed meczem, kiedy Legia przygotowała pokaz świateł. Żyleta odpaliła setki rac i zapewniła o solidarności z rolnikami. Pogoń Szczecin znów pojawiła się na wyjeździe w ponad tysiąc osób. Było flagowisko i sektorówka przedstawiająca herb klubu.

© Mateo 1920

Niebezpieczna zabawa

Kibice Śląska zadbali o wysoką frekwencję mimo ostatnich wpadek zespołu. W trakcie pierwszej połowy przedstawiono wielkie flagowisko dopełnione racowiskiem. Widzew Łódź nie wypełnił sektora gości, ale pojawił się w ponad tysięcznej grupie. Kibice z sektora rodzinnego donosili później, że materiały pirotechniczne, które wnieśli fani Widzewa, fruwały w różne strony, także tam gdzie zasiadali najmłodsi kibice. W najbliższych dniach poznamy karę Komisji Ligi.

© Paweł Kot

Ku pamięci Żołnierzy Wyklętych

Ultrasi Cracovii na podwieszonej sektorówce umieścili postać Jana Kota - wybitnego pływaka Pasów i zarazem Żołnierza Wyklętego. Patriotycznie było też w niedzielę w Częstochowie - kibice Rakowa z młyna machali białymi i czerwonymi flagami, odśpiewali hymn, odpalili race, a także zapewnili, że Wyklęci są dla nich nadal "niezłomni".

Ranking frekwencji na meczach 23. kolejki PKO Ekstraklasy: