Niemcy: Kontrowersyjne przepisy przegłosowane, co dalej?

źródło: własne; autor: michał

Niemcy: Kontrowersyjne przepisy przegłosowane, co dalej? Wczoraj 36 klubów dwóch najwyższych lig przyjęło projekt nowych przepisów bezpieczeństwa. Część kibiców mówi o dobijaniu kultury stadionowej, ale inni widzą sporo pozytywów. Jak zmieni się sytuacja na niemieckich stadionach?

Reklama

W tygodniach poprzedzających głosowanie wrzało w niemieckich mediach, a na trybunach dla odmiany było znacznie ciszej niż dotychczas. Przez 12 minut i 12 sekund wielu meczów panowała grobowa cisza, by przypomnieć klubom pierwszej i drugiej Bundesligi, że 12 grudnia mają głosować przeciwko projektowi „Sicheres Stadionerlebnis” („Bezpieczne doświadczenie stadionowe”).

W czym problem?

Ten zespół wytycznych w celu poprawy bezpieczeństwa powstał po lipcowym spotkaniu władz piłkarskich. Samo spotkanie zostało z kolei spowodowane incydentami, główne tymi z meczu barażowego między Fortuną Duesseldorf a Herthą Berlin (wtargnięcie na murawę, środki pirotechniczne). To wydarzenie doczekało się wydźwięku porównywalnego z polskim finałem Pucharu Polski 2011 w Bydgoszczy. I podobnie jak u nas, niemieckie nagłówki krzyczały, że coś trzeba zrobić z chuligaństwem na stadionach. Policyjne statystyki wcale nie potwierdzają, jakoby problem narastał, ale presja publiczna sprawiła, że temat bezpieczeństwa powrócił.

We wrześniu władze DFB (odpowiednik PZPN) i DFL (odpowiednik Ekstraklasy) zaproponowały zestaw punktów, które miały doprowadzić do poprawy sytuacji. Niespodziewanie jednak nie tylko kibice nie zostawili na nim suchej nitki, ale też kluby piłkarskie i media. Były tam kontrowersyjne zapisy, jak np. podwojenie długości zakazów stadionowych do maksymalnie 10 lat wykluczenia z meczów.

Po miażdżącej krytyce DFB i DFL wycofały projekt i zaczęły prace nad nim ponownie. W listopadzie pojawił się nowy, poprawiony. „Sicheres Stadionerlebnis” w nowej wersji to 16 podpunktów, które zdaniem piłkarskich organizacji mają pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa na meczach. Nie ma już mowy o zwiększaniu kar, ale kilka kontrowersyjnych punktów zostało. W połączeniu z wzbudzoną wcześniej nieufnością klubów i kibiców znów pojawiły się wątpliwości i protesty. Opisywaliśmy je niedawno w osobnym tekście, dlatego tylko wspomnijmy, że objęły one kilka lig i zyskały dużą uwagę mediów, nie tylko w Niemczech, ale też, np. w USA.

Głosowanie

Ostatnie tygodnie były dla kibiców bardzo owocne, skoro akcje zyskały szerokie zainteresowanie. Ale na wynik głosowania nie wpłynęły. Zgodnie z oczekiwaniami zdecydowaną większością głosów przeszła każda z 16 pozycji sugerowanego dokumentu.

Wyłomu próbowało dokonać tylko kilka klubów, na czele z FC Sankt Pauli, które przed głosowaniem złożyło wniosek, by spotkanie przełożyć. Cztery inne zespoły dołączyły do drużyny z Hamburga, ale większości zebrać się nie udało. Sankt Pauli argumentowało, że było za mało czasu, by rzetelnie skonsultować z kibicami, co ich niepokoi, a co popierają.

Co się zmieni?

Wątpliwości fanów budzi punkt 8, który mówi o bardziej szczegółowych kontrolach na bramkach. Sprawa jest opisana ogólnie, ale wielu obawia się, że dojdzie do wnikliwych kontroli osobistych, jakie pilotażowo sprawdzano przed jednym z meczów Bundesligi. Kolejny punkt sporny to możliwość zmniejszenia przydziału dla kibiców przyjezdnych z 10% do 5% pojemności, jeśli organizator uzna, że ryzyko jest wyższe niż normalnie.

Problemem dla kibiców jest jednak nie tylko sam zespół przepisów, lecz sposób jego wprowadzenia. Część punktów „Sicheres Stadionerlebnis” brzmi bowiem bardzo obiecująco i proponuje np. zacieśnienie dialogu z kibicami. Ale praktyka zaprzeczyła w tym wypadku teorii, ponieważ przepisy uchwalono i przegłosowano bez żadnego dialogu z fanami. Właśnie to rozbrzmiewało w proteście 12:12 – że nie zapytano kibiców o to, co myślą. W związku z tym trudno oczekiwać, by oceniali pozytywnie zachowanie DFB i DFL z ostatnich miesięcy.

Teraz pozostaje nam czekać na wprowadzanie przepisów w praktyce. Na pewno lepiej będzie się pracować policji. Ta otrzyma m.in. usprawniony monitoring, którego standard według dokumentu wymaga poprawy. W trudniejszej pozycji będą za to osoby pracujące z kibicami, ponieważ ich zadaniem będzie również dokumentowanie i monitorowanie incydentów. Większy ciężar jest również kładziony na organizatorów meczów, którzy muszą lepiej przygotowywać się do zabezpieczenia swoich wydarzeń.

Kibice przegrali, ale wygrali?

Z jednej strony sytuacja jest dla kibiców w całych Niemczech trudna, ponieważ nowe przepisy powiększą ingerencję w ich zachowanie, a przede wszystkim zostaną wprowadzone wbrew ich protestom, w które zaangażowały się dziesiątki, może setki tysięcy ludzi. Patrząc jedynie na wyniki głosowania nie można mówić o sukcesie – tygodnie kampanii przeciwko zmianom nic nie zmieniły.

Z drugiej strony dziś w niemieckich mediach możemy przeczytać, że nie DFB i DFL, a właśnie kibice pokazali klasę. Działali pokojowo, kreatywnie i obywatelsko. Sprzeciwiali się próbom zmiany i umieli przeciągnąć na swoją stronę część komentatorów, a nawet kilka klubów. Język debaty publicznej w Niemczech nie uległ może wielkim zmianom, ale temat bezpieczeństwa został przerobiony nieporównanie rzetelniej niż w miesiącach letnich, gdy panowała swoista histeria po incydentach z Dusseldorfu.

Reklama