Polska: Jak blisko było do skoków narciarskich na polskim stadionie?

źródło: Stadiony.net; autor: Kuba Kowalski

Polska: Jak blisko było do skoków narciarskich na polskim stadionie? Ekipa Stadiony.net rusza w dół z najwyższej belki. Skoki narciarskie, jeden z najbardziej "polskich" sportów w historii, był już łączony z kilkoma stadionami. Dowiedz się więc "co by było gdyby?” oraz zobacz miejsce, w którym takie połączenie się udało.

Reklama

Zbudujmy Skocznię Narodową!

Czy ten temat jest dla Ciebie interesujący? Jeśli tak, zapisz się do naszego newslettera, z którego pochodzi ten tekst. Będziesz wówczas otrzymywał podobne treści częściej i szybciej! Otwarcie sezonu 2013/14 w skokach na Stadionie Narodowym? W 2012 roku była to bardzo luźna propozycja, ale rzeczywiście się pojawiła. Autorzy projektu stadionu twierdzili, że może się udać, ale wkomponowanie skoczni byłoby wyjątkowo trudne. Stadion Narodowy mógł zostać gospodarzem otwierających sezon zawodów w Pucharze Świata w 2013 roku. Obiekt wizytował dyrektor FIS Walter Hofer, który z entuzjazmem patrzył na niecodzienny pomysł. Ten narodził się z kolei w Tatrzańskim Związku Narciarskim, później powędrował do Polskiego Związku Narciarskiego, a stamtąd wysłano oficjalne zgłoszenie miasta do organizacji imprezy.

Ingerencja w konstrukcję dachu, usunięcie krzesełek z czterech sektorów, a to dopiero początek potrzebnych prac, bo wyzwaniem była już sama skocznia. Jej budowa miałaby trwać około 5 tygodni, a koszty okazały się wyższe od przewidywań. I to ponad siedmiokrotnie! Dlatego nie pojawił się nawet wniosek o organizację skoków na Narodowym. Architekci największej polskiej areny przyznali wcześniej, że to wykonalne. Miała to być tymczasowa skocznia K-90, a koszt jej wzniesienia wynosiłby około 3 mln zł. Z 3 milionów zrobiły się 23, a to nawet przy dobrym sponsoringu nie dałoby szansy na zwrot kosztów. W związku z tym nic nie wyszło z prezentacji konkursu przed organizatorami Pucharu Świata, a temat został porzucony.

Skocznia narciarska na stadionie NarodowymObraz wygenerowany przez sztuczną inteligencję

Skoczkowie w chorzowskim Kotle Czarownic?

Jak dobrze wiemy, Polacy nie lubią mówić, że się nie da. Od pomysłu na skakanie na Narodowym minęły spokojne 3 lata. Wtem Apoloniusz Tajner stwierdził, że może uda się na innym stadionie (i lepiej włożyć miliony w to, zamiast dać je polskim klubom narciarskim). Chodzi tutaj o Stadion Śląski. To byłyby zawody na skoczni o punkcie konstrukcyjnym K90. Zamontowanie toru lodowego to żaden problem. Naśnieżenie zeskoku zajęłoby osiem dni. Rozbieg zaczynałby się jeszcze za koroną stadionu, a zawodnicy wybijali by się z poziomu najwyższych trybun. Wszystko mamy rozrysowane i zaakceptowane przez specjalistów - wytłumaczył Tajner. Z tego, co nam wiadomo, idea ta wylądowała na przysłowiowej "buli".

Nadzieja umiera ostatnia, a to, że skocznia narciarska i piłka nożna mogą iść w parze, pokazują chociażby Koreańczycy. Alpensia Stadium to położony pomiędzy kompleksem hotelowym a polem golfowym stadion w koreańskim powiecie Pjongczang, który jest unikatem w skali światowej. Plac gry został zaplanowany z możliwością rozgrywania meczów piłkarskich, ale jednocześnie na co dzień naturalne boisko stanowi strefę dojazdową dwóch skoczni narciarskich. Jako skocznia obiekt zaczął funkcjonować w 2009 roku przy okazji zawodów Pucharu Kontynentalnego, wygranych zresztą przez Stefana Hulę. Stadion dysponuje trzema trybunami, a ich łączna pojemność to ok. 11 000 miejsc. Czy kiedyś zobaczymy podobny obiekt w naszym kraju?

Alpenisia Stadium© mirror.wiki

Reklama