Bruksela: Wciąż bez porozumienia w sprawie narodowego

źródło: Stadiony.net; autor: michał

Bruksela: Wciąż bez porozumienia w sprawie narodowego Choć Europa żyje innymi piłkarskimi wydarzeniami, w sercu jej zachodniej części wciąż istnieje kraj, który nie ma godnego stadionu narodowego. Projekt nowego upadł, a koszt modernizacji obecnego okazuje się kolosalny.

Reklama

Wczoraj wszyscy przeżywaliśmy zmiany organizacyjne na Euro 2020. Bilbao i Dublin straciły swój status gospodarzy z powodu niemożności zapewnienia udziału widzów podczas kontynentalnego turnieju. Trzeba jednak pamiętać, że żadne z tych miast nie było pierwszym, które wykluczono z Euro. Ten niechlubny tytuł przypadł Brukseli, usuniętej z listy już 3,5 roku temu.

W stolicy Belgii kibice i organizatorzy mają dziś jednak znacznie większe zmartwienia niż tylko brak wielkiego turnieju. Przed każdym międzynarodowym meczem trzeba tu sprawdzić nie tylko typy bukmacherskie na dziś, ale przede wszystkim otrzymać warunkową zgodę od UEFA na przeprowadzenie imprezy. Tak, Koning Boudewijnstadion nie spełnia dziś wymogów UEFA dla organizacji meczów reprezentacji. A ponieważ plan budowy jego następcy po drugiej stronie obwodnicy nie wypalił, Bruksela pozostaje w zawieszeniu, zdana na łaskę i niełaskę UEFA.

Koning Boudewijnstadion, Bruksela

Problemów jest jednak więcej. Od 2019 roku związek piłkarski (KBVB) oraz organizator lekkoatletycznego Memoriału Van Damme pracują nad wizją przebudowy obecnego stadionu. Do pracy zaprzęgli architektów i studentów czołowych krajowych uczelni, ale efekty bardziej ciążą niż pozwalają planować przyszłość.

Według noty przekazanej niedawno czołowym politykom mowa jest o realistycznym budżecie w granicach 184-230 mln € (840 mln – 1,05 mld zł, przyp. red.), nie wliczając VAT-u, wbudowania w obiekt krytej hali sportowej oraz belgijskiego muzeum sportu.

Czyli, wliczając pozostałe koszty, zaczynamy mówić o kwocie bliskiej cenie zupełnie nowego stadionu wg propozycji dewelopera Ghelamco. Tymczasem ma to być przecież tylko przebudowa konstrukcji modernizowanej ostatni raz 21 lat temu.

Kto miałby zapłacić za przeprowadzenie tak kosztownych prac? Ani KBVB, ani Memorial Van Damme nie mają odpowiednich środków, zwracają się więc do władz publicznych. Tylko na jakim szczeblu?

Minister sportu Flandrii odbija piłeczkę do samorządu Brukseli, przypominając, że rząd centralny nie finansuje takich inwestycji. Region brukselski (mający swój parlament) też nie kwapi się do realizacji. Jego wiceprzewodniczący, Guy Vanhengel, zwraca uwagę, że cały region dysponuje budżetem 5-6 mld €, więc trudno na jeden sportowy projekt wygospodarować żądane kwoty.

Co więcej, Vanhengel przypomina, że już raz region nadstawiał karku, oferując pomoc w budowie Eurostadionu. Pomimo gotowości samorządu wówczas KBVB wycofało się z projektu, a niesmak we władzach wobec niedoszłego partnera pozostał. Skoro więc nie ma środków w państwie i regionie, to może w mieście? Nie, tu pieniędzy jest jeszcze mniej, a przede wszystkim panuje przeświadczenie, że na futbol i tak wydaje się za dużo pieniędzy.

Pozostaje więc wrócić do wariantu pozyskania partnera prywatnego, ale i w to trudno dziś wierzyć. Mecze reprezentacji Belgii, jeden memoriał i kilka koncertów to zdecydowanie za mało, by umożliwić zwrot inwestycji w ciągu 20-25 lat. Zwłaszcza, gdy z gruntownej przebudowy budżet rozrasta się do skali przypominającej nowy stadion, pomimo bardzo ograniczonych funkcji komercyjnych.

Reklama