Koszty utrzymania stadionów w Polsce
źródło: Stadiony.net; autor: michał
To nie tylko arena zmagań, to też nowa wizytówka miasta – czasami za setki milionów. Miasta biorą kredyty, ale stadiony niekoniecznie przynoszą dochody. O zwrocie inwestycji mowy nie ma, ale nawet z bieżącym utrzymaniem bywa ciężko.
Reklama
Idealną sytuacją byłaby taka, że stadion generuje więcej przychodów niż wynoszą koszty jego utrzymania. Plus ewentualne raty kredytów, a przynajmniej pokrycie odsetek. Stadiony ogólnie mogą czerpać przychody z trzech źródeł: organizacji imprez, sprzedaży praw komercyjnych i marketingowych oraz wynajmu powierzchni innym podmiotom (np. w postaci biur, centrów konferencyjnych, fitness klubów, sklepów, kasyna JackpotCity itp.).
Po stronie kosztów utrzymania stadionu znajduje się dużo więcej pozycji. Wspomnę tylko o wydatkach ponoszonych przy organizacji meczów, opłatach za media, kosztach konserwacji, napraw i modernizacji, przygotowaniu i regeneracji murawy, ubezpieczeniu, podatkach itd. Ogólnie sprawdza się zasada – czym większy stadion, tym większe koszty. Jak więc te koszty utrzymania stadionów wyglądają w Polsce? Poniżej krótkie podsumowanie.
Warszawa
Stadion Legi Warszawa wybudowało miasto, ale klub opłacił projekt stadionu. Utrzymanie stadionu kosztuje rocznie około 9 milionów złotych. Zdecydowaną większość wydatków pokrywa Legia, która płaci również najwyższy w Polsce czynsz – 3,7 mln zł rocznie. Do tego klub płaci podatek od nieruchomości w wysokości prawie 1,5 mln zł rocznie.
Fot: Валерий Дед
Kraków
Tutaj są dwa duże stadiony – stadion Wisły i Cracovii. A w rzeczywistości oba należą do miasta i obowiązuje zupełnie inny model zarządzania. Cracovia wzięła „swój” stadion w zarząd i płaci czynsz dzierżawny w wysokości ok. 500 tys. zł + VAT (wliczając podatki suma przekracza milion). W zamian może czerpać dochody z wynajmu pasażu komercyjnego, ale też musi ponosić koszty utrzymania, idące w kwoty ponad 4 mln zł rocznie. Ponieważ zbilansowanie obiektu jest trudne, miasto parokrotnie pomogło klubowi finansowo w niewielkim zakresie – np. kupując dla Cracovii nowe bandy warte 1,2 mln zł (ale konieczne również podczas miejskich imprez). Stadion może nie zawsze się bilansuje, ale miasto nie dokłada.
Z Wisłą jest dużo gorzej, ponieważ proces powstania stadionu to... osobna historia. Historia, która zbiegła się w czasie ze zmianami w Wiśle. W efekcie klub wyprowadził się ze stadionu zamiast nim zarządzać, ograniczając użytkowanie do dnia meczowego. Mimo wszystko koszty zawsze były dość wysokie – Biała Gwiazda płaciła rocznie ok. 3 mln zł. Lub nie płaciła, ale i to inna historia. Natomiast koszt użytkowania ponosi miasto, które do stadionu rok w rok dokłada, choć niekoniecznie dużo.
Poznań
Lecz poszedł w ślady Legii – wziął cały stadion dla siebie, zdejmując z miasta ciężar codziennego zarządzania i bieżących wydatków. Mówimy o niemałych sumach, które w ciągu roku mogą osiągnąć ok. 8 mln zł. Natomiast w odróżnieniu od Legii poznaniacy nie płacą „prawie nic” z tytułu czynszu. Prawie nic to wciąż ok. pół miliona, ale jak się ma suma poniżej pół miliona do 3,7 mln z Warszawy?
Białystok
Jeden z najbardziej efektownych stadionów w Polsce, mimo nienajwiększych rozmiarów, jest też jednym z droższych w utrzymaniu. Roczny koszt to nawet 6,7 mln zł, a przychody osiągają ok. 4 mln zł. W tej sumie jest roczna opłata z tytułu najmu przez Jagiellonię, ok. 1,2 mln zł. Brakującą kwotę, ok. 2 mln zł, dokłada miasto.
Gdańsk
Na Pomorzu przekonują, że „bursztyn” z Letnicy już się zwrócił. Jednak nie ma mowy o takim stanie w ujęciu bezpośrednim – miasto jeszcze go spłaca. Natomiast dzięki stadionowi samorząd sporo zyskał pośrednio. Dziś nie o tym, spójrzmy na koszty. Stadion Energa to jeden z najdroższych w utrzymaniu polskich obiektów. Już w pierwszych latach roczny koszt przekraczał 10 mln zł rocznie, a zależnie od zmiennych wydatków może sięgać nawet 15-19 mln zł. Lechia nie zarządza stadionem – klub próbował, ale wyzwanie okazało się zbyt poważne.
Wrocław
Podobnie jak w Gdańsku, koszt utrzymania stadionu jest horrendalny. Wrocław ma przecież duży stadion, liczący ponad 40 tysięcy miejsc. Nie dziwne zatem, że i koszty jego utrzymania są duże. Rocznie na utrzymanie stadionu idzie około 12 milionów złotych. Śląsk płaci ok. 1 mln zł czynszu rocznie, ale mówimy o miejskim klubie płacącym miejskiemu operatorowi stadionu, dlatego ważniejszy jest bilans końcowy dla miasta. A ten nie zachwyca: Stadion Wrocław traci pieniądze co roku, a w 2018 zanotował największą stratę ze wszystkich – 9 mln zł.
Kluby użytkujące stadion w modelu operatorskim (jak Legia, Lech czy Cracovia) powinny płacić podatek, który wynosi 2% od wartości obiektu, który dzierżawi. Przy nowoczesnych stadionach wybudowanych za setki milionów złotych nawet przy korzystnym przeliczniku robią się milionowe kwoty, na które większości polskich klubów po prostu nie stać. Dlatego w większości przypadków mamy do czynienia z użytkowaniem nieoperatorskim, czyli wynajmem przede wszystkim na mecze i powierzeniem zarządzania samorządowi.
Jak widać, koszty utrzymania stadionów są bardzo duże, biorąc pod uwagę wciąż ograniczony – choć rosnący – potencjał Ekstraklasy. Jeśli do tego doliczyć koszty ich budowy przy bardzo ograniczonych możliwościach zarobkowania na stadionie, widać jak na dłoni, że w zdecydowanej większości są to inwestycje nierentowne. Dlatego bardzo rzadko prywatny inwestor decyduje się na budowę stadionu, a ciężar ten praktycznie zawsze spada na miasto. Wyjątków w Polsce jest niewiele. Wymienić można maleńką Niecieczę czy Grodzisk Wielkopolski, bo nawet prywatny stadion Zagłębia Lubin to wciąż własność KGHM, a więc spółki Skarbu Państwa.
Reklama