Kraków: Perypetii stadionu Wisły ciąg dalszy

źródło: DziennikPolski24.pl; autor: michał

Kraków: Perypetii stadionu Wisły ciąg dalszy Ani wschodnia trybuna, ani cały stadion nie przeszły do dziś odbioru, a architekci odgrażają się, że chcą pieniędzy za modyfikacje projektu. Tymczasem obiekt do dziś nie jest zgodny z planem zagospodarowania...

Reklama

Jak informuje „Dziennik Polski”, Stadion im. Henryka Reymana w Krakowie do dziś nie przeszedł kompletu odbiorów. Po pierwsze, od 2010 odbioru nie otrzymała największa część stadionu – trybuna wschodnia, która mieści prawie 13 tys. widzów. Uzasadnienie jest tyle dziwne, co komiczne: nadzór budowlany tłumaczy, że wschodnia trybuna była tylko przebudowywana, więc nie wymaga nowego pozwolenia, choć w rzeczywistości powstała od zera dokładnie tak, jak trzy pozostałe.

Po drugie, nie ma odbioru całej areny, choć powinien on zostać przeprowadzony i jeszcze przed zakończeniem ostatnich prac na obiekcie urzędnicy z ramienia inwestora doskonale o tym wiedzieli.

Po trzecie, obiekt w obecnym kształcie nie jest zgodny z miejscowym planem zagospodarowania ustalonym w trakcie przebudowy. Założono w nim bowiem, że na terenach TS Wisła mają powstać parkingi dla 1200 aut. Miały to być podziemne garaże na południowym i północnym przedpolu, na które – przypomnijmy – nie znaleźli się żadni chętni operatorzy i do dziś nie powstały. Ponieważ na powstanie parkingów trudno w najbliższym czasie liczyć, niezgodność z planem pewnie potrwa kolejne lata.

Stadion Henryka Reymana© Łukasz Libuszewski

A architekci wciąż chcą na bałaganie zarobić

Żeby było gorzej, firma architektoniczna Archetus, posiadająca wciąż pełnię praw majątkowych do projektu stadionu, tradycyjnie już przypomina, że operator nie ma prawa wprowadzać jakichkolwiek zmian na obiekcie. Tymczasem, choćby z konieczności wykończenia i adaptacji powierzchni pod biura, takie zmiany wprowadzane są.

Spór miasta Kraków z Archetusem trwa od lat. Firma odpowiedzialna za fatalne błędy projektowe na stadionie do dziś „trzyma łapę” na projekcie i nie pozwala zmieniać na stadionie niczego bez wpłaty 6,6 mln zł przez miasto.

Do takiej wpłaty miało dojść już parokrotnie, m.in. w 2015 roku, ale dotąd Archetus pieniędzy nie otrzymał. W związku z tym do dziś nie zostały uzupełnione braki w zadaszeniu, które powstały w konsekwencji niefortunnego projektu, a pierwsze rzędy trybun wciąż nie są chronione przed deszczem. To tylko jedna z wielu konsekwencji nienabytych wciąż praw autorskich.

Reklama