Kraków: Kto ma prawo modyfikować stadion Wisły?

źródło: Wyborcza.biz; autor: michał

Kraków: Kto ma prawo modyfikować stadion Wisły? Architekci twierdzą, że jakiekolwiek zmiany na stadionie trzeba z nimi konsultować. Miasto nie odkupiło bowiem praw do projektu, choć zapłaciło ponad 600 mln zł za budowę. Relacja Wyborcza.biz.

Reklama

Pracownia architektoniczna Archetus, spadkobierca studia Wojciecha Obtułowicza, procesuje się z władzami Krakowa m.in. o niezapłacony wciąż nadzór autorski nad projektem Stadionu Henryka Reymana. To właśnie Archetus jest w posiadaniu praw do projektu obiektu.

- Wszystkie zmiany na stadionie muszą być z nami konsultowane. Gdyby np. miasto chciało wygospodarować dodatkowe biura na trybunie zachodniej, będzie musiało zwrócić się do nas o przygotowanie stosownego projektu. W podobnej sytuacji znajdzie się każdy nowy najemca, chcący np. zmienić konstrukcję pomieszczenia czy dobudować kilka ścian – wyjaśnia Paweł Musiał, prezes spółki Archetus. Musiał zwracał się do miasta w tej sprawie, ale nie było zainteresowania uregulowaniem sprawy.

Inaczej widzi sytuację Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. W ZIKiT interpretują sprawę tak: - Jeśli nowy operator stadionu, czyli Zarząd Infrastruktury Sportowej, wynajmie przestrzenie biurowe zgodnie z ich przeznaczeniem, nie będzie musiał się konsultować z architektami. Podobnie jest z pomieszczeniami usługowymi. Ewentualny problem mógłby się pojawić wówczas, gdyby któreś z tych miejsc oddać pod magazyny, zakład produkcyjny czy baseny, ale z tego co słyszałem, takich planów nie ma – deklaruje dyrektor Jerzy Marcinko, wcześniej odpowiedzialny właśnie za stadion przy Reymonta.

- Nie wykluczam żadnego z rozwiązań. Jestem gotów sprzedać miastu prawa autorskie, jak i dalej projektować na rzecz gminy czy potencjalnych nowych najemców, oczywiście odpłatnie. Jest też trzecia możliwość: jedna z zagranicznych firm złożyła mi ofertę kupna praw do stadionu. Rozważam ją, ale mam świadomość, że spółka niezwiązana z Krakowem mogłaby nie mieć do miasta sentymentu, co nie byłoby dla niego korzystne – mówi Paweł Musiał, zapewniając, że o złożonej mu ofercie informował wcześniej ZIKiT. Deklaruje też, że chciałby porozumieć się z miastem, ale nie ma w tym względzie dobrych doświadczeń.

Reklama