Bezpieczeństwo: Kluby pójdą do sądu za zamykanie stadionów

źródło: Rp.pl; autor: michał

Decyzje wojewodów o zamknięciu czterech stadionów miały słabe uzasadnienie i mogły być wydane na polecenie polityczne – tak brzmi opinia prawników. Dlatego Śląsk Wrocław zapowiada, że będzie dochodził swoich praw w sądzie – pisze Rp.pl.

Reklama

Po pamiętnych zamieszkach z finału Pucharu Polski wojewodowie zamknęli cztery stadiony ekstraklasy – Lecha, Legii, Śląska i Widzewa. Uzasadnienia dla tych decyzji są bardzo ogólne, nie tłumaczą, za co konkretnie zamknięto stadion. Jest jedynie informacja o tym, że kibice danej drużyny zakłócali porządek, ale nie jest opisane w jaki sposób, ani nawet gdzie (!).

W praktyce dochodziło do kuriozalnych sytuacji, w których stadion Śląska zamknięto za zachowanie kilku osób na stadionie Zagłębia Lubin, a stadion Lecha musiał być pusty, choć policja i prezydent miasta wyrazili pozytywną opinię nt. bezpieczeństwa. Wojewoda mazowiecki zamknął stadion Legii, bo przed meczem kibice rozbujali wagon metra. Dalej, Widzew ukarano za wyzwiska kibiców przyjezdnych, podczas gdy protokół meczowy PZPN wskazuje jasno, że „organizacja zawodów stała na wysokim poziomie, a na nieliczne wulgaryzmy nastąpiła właściwa reakcja organizatora imprezy”. Kolejne kuriozum to ogłaszanie przez wojewodów, że otrzymali negatywne opinie od policji... nawet na kilka godzin przed sprawdzeniem obiektów przez funkcjonariuszy i wydaniem tej opinii.

Organy władzy mają obowiązek szczegółowego uzasadniania rozstrzygnięć – mówi dla „Rzeczpospolitej” Tomasz Gawerecki, prawnik z kancelarii Kaczor Klimczyk Pucher Wypiór. – Słabe uzasadnienie powodów zamknięcia stadionów świadczyć może o tym, że decyzje te były wydawane z politycznego polecenia, co jest złamaniem prawa.

Kluby odwołały się od decyzji wojewodów do szefa MSWiA. – Jeżeli ministerstwo odrzuci odwołanie, prawdopodobnie pójdziemy do sądu – mówi Michał Mazur, rzecznik Śląska Wrocław.

Jeśli sądy administracyjne uwzględnią zarzuty i uchylą decyzje wojewodów, kluby będą mogły się domagać odszkodowań od Skarbu Państwa. Widzew i Śląsk szacują, że straciły po ok. 150 tys. zł. Straty Lecha i Legii sięgają po ok. 900 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć utracone korzyści, np. z reklam.

Reklama