Polska: Wraca temat EURO 2036 w Polsce. To chyba nasza wina…
źródło: Stadiony.net; autor: Kuba Kowalski
„EURO 2036 wymyśliliście wy, dziennikarze” - mógłby powiedzieć Cezary Kulesza. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że saga zaczęła się od filmu na naszym kanale. Teraz do plotek ustosunkowuje się prezes PZPN, a my ponownie sprawdzamy, czy EURO jest realne.
Reklama
Polska przygotowana lepiej niż przed EURO 2012
Do 2036 roku pozostało 11 lat. W 2001 roku, czyli 11 lat przed EURO 2012, mapa stadionów w Polsce wyglądała zupełnie inaczej niż dziś. Wśród największych obiektów wyróżniał się Stadion Śląski w Chorzowie, choć nadal przed gruntowną modernizacją. Stadion Dziesięciolecia w Warszawie był zdegradowany i pełnił funkcję targowiska. Większość stadionów ekstraklasowych – w Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu czy Łodzi – miała przestarzałą infrastrukturę i minimalne zaplecze. Nowoczesnych obiektów było jak na lekarstwo, a perspektywa organizacji dużego turnieju piłkarskiego wydawała się bardziej odległa, niż obecnie jest to w przypadku EURO 2036.
Nie jest to jednak nic dziwnego ani odkrywczego - XXI wiek jest przełomowym w kontekście stadionów na całym świecie, nie tylko w Polsce. Mimo wszystko, większość krajów nie może pochwalić się tyloma wielkimi obiektami. Chorwacja, Węgry, Słowacja, Czechy, Rumunia, kraje skandynawskie, Austria czy Szwajcaria nie równają się potencjalnym stadionowym do Polski. Nawet w Holandii i Belgii znajdziemy zaledwie 5 obiektów, które spełniają minimalne wymagania UEFA na mistrzostwa Europy.


Temat powraca, Kulesza odpowiada
Jeszcze zanim temat oficjalnej kandydatury Polski na gospodarza EURO 2036 na dobre zaistniał w przestrzeni publicznej, w mediach społecznościowych i na portalach piłkarskich zaczęły krążyć sugestie o możliwym powrocie dużego turnieju nad Wisłę.
Co ciekawe, impuls do tej dyskusji pojawił się już w listopadzie 2023 roku, kiedy na naszym kanale YouTube – StadionyNet – opublikowaliśmy film analizujący potencjalną kandydaturę Polski. Materiał, który do 10 lipca 2025 roku obejrzało 390 tysięcy widzów, po raz pierwszy zebrał możliwe areny i ukazał, że infrastruktura stadionowa w Polsce jest dziś znacznie lepsza niż przed EURO 2012. Co więcej, logo stworzone specjalnie na potrzeby tego filmu zaczęło być później udostępniane przez fanpage’e piłkarskie, konta w social mediach i niektóre portale informacyjne jako symbol nieoficjalnej kandydatury.
Dyskusję na nowo rozpaliły niedawne doniesienia dziennikarza TVP Sport Macieja Iwańskiego, który zasugerował, że Cezary Kulesza, prezes PZPN, chce pozostawić po sobie dziedzictwo
w postaci ubiegania się o organizację EURO 2036. Rewelacje te szybko rozprzestrzeniły się po serwisach sportowych. Kolejne media cytowały wypowiedź Iwańskiego i spekulowały, czy Polska jest gotowa na tak ambitny projekt. Jedni wskazywali na rozbudowaną sieć stadionów i duże zainteresowanie piłką nożną w kraju, inni – na braki infrastrukturalne i konieczność współpracy z rządem. Entuzjazm niektórych komentatorów ostudziła jednak błyskawiczna reakcja samego Kuleszy.
Prezes PZPN stanowczo odciął się od medialnych doniesień, nazywając je kaczką dziennikarską
. W rozmowie z WP SportoweFakty stwierdził, że nie ma żadnych planów związanych z ubieganiem się o EURO 2036, a sam związek nie prowadzi w tym kierunku żadnych formalnych działań. Jak zaznaczył, organizacja tak dużego turnieju wymagałaby ścisłej współpracy z rządem i odpowiednich deklaracji na szczeblu państwowym – tymczasem takich rozmów dotąd nie było.
Kulesza podkreślił również, że choć sam pomysł organizacji mistrzostw w Polsce jest kuszący, to obecnie nie ma ku temu podstaw formalnych. Wyraźnie zasugerował, że temat pojawił się w debacie publicznej zbyt wcześnie i bez odpowiedniego przygotowania. Tym samym zamknął na razie drogę do dalszych spekulacji – przynajmniej oficjalnie. Jako że do tej pory prezesura Cezarego Kuleszy to jeden wielki niewypał, to dążenie do organizacji wielkiego turnieju może okazać się dobrą metodą na pozostawienie po sobie choć trochę pozytywnych wspomnień.

Co musi zrobić Polska, aby być gotowa na EURO 2036?
Na ponad dekadę przed pierwszym gwizdkiem meczu otwarcia EURO 2036 Polska ma zaskakująco solidne fundamenty. Spośród dziesięciu stadionów wymaganych przez UEFA, aż osiem obiektów w naszym kraju już dziś spełnia warunki dotyczące pojemności.
Gotowe do przyjęcia wielkiego turnieju są: PGE Narodowy w Warszawie, Stadion Śląski w Chorzowie, a także stadiony w Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Krakowie, Zabrzu i ponownie w Warszawie (Stadion Wojska Polskiego) – wszystkie przekraczają granicę 30 lub 40 tysięcy miejsc.
Pozostają więc dwa brakujące elementy układanki. Zacznijmy od Łodzi i stadionu Widzewa – nowoczesnego obiektu, który niemal w każdy weekend meczowy wypełnia się po brzegi. Problemem jest jednak jego pojemność, wynosząca nieco ponad 18 tysięcy miejsc. Władze klubu już od dawna rozważają jego rozbudowę, a w filmie na naszym kanale zaprezentowaliśmy wizualizacje pokazujące, jak stadion mógłby zyskać kilka tysięcy dodatkowych miejsc. Aby móc gościć mecze EURO, stadion musi osiągnąć co najmniej 30 tysięcy miejsc, a jeśli miałby pełnić bardziej prestiżową rolę, nawet 40. Co ciekawe, to właśnie Widzew – biorąc pod uwagę potencjał frekwencyjny – najwięcej by zyskał na obiekcie tej wielkości. Mimo to, w kontekście spełnienia wymagań UEFA (brakuje nam jednego stadionu o minimalnej pojemności 40 tysięcy miejsc), prostszą drogą wydaje się rozbudowa Stadionu im. Henryka Reymana w Krakowie właśnie do tego poziomu.
Drugim brakującym miastem-gospodarzem mógłby być Białystok. Stadion Jagiellonii, nowoczesny i wyróżniający się wizualnie, również nie spełnia wymogów pojemnościowych. Problemem jest również brak realnych planów jego rozbudowy – nawet przy założeniu, że klub utrzyma swoją wysoką pozycję sportową. W naszym materiale z listopada 2023 roku na ostatnie miasto wskazaliśmy Bydgoszcz i Stadion Zdzisława Krzyszkowiaka. To obiekt z dużym potencjałem, ale wymagający ogromnej przebudowy – usunięcie bieżni, choć kuszące z perspektywy piłkarskiej, kolidowałoby z jego funkcją jako jednej z głównych aren lekkoatletycznych w kraju.
W najbliższej dekadzie nowe stadiony mogą powstać w Częstochowie i Chorzowie, jednak w obu przypadkach planowane pojemności nie przekroczą kilkunastu tysięcy miejsc. Inne kierunki to Szczecin i Lublin. Stadion Pogoni jest świeżo wybudowany, więc jego rozbudowa wydaje się mało prawdopodobna. Inaczej wygląda sytuacja w Lublinie – Zbigniew Jakubas zapowiedział gotowość do przeznaczenia ok. 20 mln zł na jej rozbudowę. Choć to zbyt mało, by podwoić pojemność stadionu, deklaracja ta pokazuje, że temat nie jest zamknięty. W perspektywie jedenastu lat trudno dziś przewidzieć, gdzie mógłby powstać stadion o pojemności co najmniej 30 tysięcy miejsc. Nowy projekt lub plan rozbudowy – czy to w Lublinie, Białymstoku, Szczecinie, czy zupełnie innym mieście – może pojawić się niespodziewanie. Jeśli tak się stanie, grzechem byłoby nie wykorzystać szansy, jaką daje możliwość samodzielnej organizacji EURO.
Choć obecnie Polsce brakuje dwóch stadionów spełniających minimalne wymogi pojemnościowe, jeden z obiektów powinien zostać rozbudowany do 40 tysięcy miejsc, a PGE Narodowy wymaga niewielkiej korekty, by sprostać standardom finału, nasza pozycja i tak jest lepsza niż większości państw aspirujących do roli gospodarza tego turnieju.
| Stadion | Miasto | Pojemność w 2036 |
|---|---|---|
| PGE Narodowy | Warszawa | 60 000 |
| Stadion Śląski | Chorzów | 54 378 |
| Stadion Poznań | Poznań | 42 837 |
| Stadion Wrocław | Wrocław | 42 771 |
| Stadion Gdańsk | Gdańsk | 41 620 |
| Stadion Henryka Reymana | Kraków | 40 000 |
| Arena Zabrze | Zabrze | 31 871 |
| Stadion Wojska Polskiego | Warszawa | 31 103 |
| Stadion Łódź | Łódź | 30 000 |
| Arena Lublin | Lublin | 30 000 |
Reklama
Stadiony