Polska: Stadion Śląski przyćmił PGE Narodowy. Anty-rekord i organizacyjna wtopa
źródło: Stadiony.net; autor: Paulina Skóra
Miniona środa obfitowała w ważne dla polskiej piłki klubowej mecze. O 18:00 w Chorzowie Ruch podejmował Legię Warszawa, a o 21:00 w stolicy odbył się długo odkładany mecz Superpucharu Polski pomiędzy Jagiellonią Białystok a Wisłą Kraków. Patrząc jednak na atmosferę wokół obu spotkań, tego dnia święto było tylko jedno.
Reklama
PZPN chciał pomóc Wiśle, a zaszkodził sobie?
Tego, co się dzieje od dłuższego czasu w kontekście Wisły Kraków, a raczej jej kibiców raczej nikomu nie trzeba przybliżać. A gdy w końcu wyznaczono termin Superpucharu Polski, który pierwotnie miał się odbyć latem ubiegłego roku, Jagiellonia odmówiła przyjęcia kibiców z Krakowa, oficjalnie ze względu na zaplanowane wcześniej prace na Chorten Arenie, przez które użytkowanie sektora gości byłoby niemożliwe. Na Jagiellonię próbowano wywrzeć presję, żeby wpuściła fanów z Krakowa na mecz, grożąc nałożeniem ogromnych kar, a prezes Wisły, Jarosław Królewski zapowiedział, że jeśli kibice nie zostaną wpuszczeni na stadion w Białymstoku, to klub zbojkotuje to wydarzenie.
Najpierw pojawił się pomysł oddania meczu walkowerem, a później mówiono o wystawieniu drużyny oldbojów. Biorąc pod uwagę brak możliwości przełożenia meczu o Superpuchar na inny termin, PZPN postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i przenieść spotkanie do Warszawy. Dzięki temu na trybunach mogli pojawić się kibice obu zespołów…jednak tego nie zrobili.
Tweet Stadiony.net https://x.com/stadionynet/status/1907538185304883445
— Stadiony.net (@StadionyNet) June 10, 2024
Piłkarska stypa
Stowarzyszenie kibiców Jagiellonii poinformowało, że decyzją wszystkich grup kibicowskich następuje bojkot meczu o Superpuchar Polski. Jak powiedzieli tak zrobili, jednak mimo wszystko na Narodowym pojawiło się całkiem sporo osób w żółto-czerwonych szalikach, którzy bez względu na bojkot chcieli wspierać swoją drużynę. O doping zadbali więc głównie kibice z Krakowa prezentując efektowną oprawę Twórcy Sztuki Wyjazdowej
. To jednak nie pomogło dostatecznie ich piłkarzom, którzy musieli uznać wyższość Jagiellonii Białystok.
Ogłoszony bojkot i brak zorganizowanej grupy kibiców Jagiellonii Białystok w znaczny sposób wpłynął na frekwencję na meczu. Na trybunach PGE Narodowego pojawiło się dokładnie 10 935 osób. Jest to najniższa frekwencja na meczu odkąd obiekt został otwarty! Tak mała liczba kibiców nie oznaczała jednak braku problemów organizacyjnych. Przed rozpoczęciem meczu media społecznościowe obiegły zdjęcia ukazujące ogromną kolejkę tworzącą się przed stadionem. Dlaczego? Na mecz nie można było wejść z biletem elektronicznym, więc kibice czekali na wydrukowanie biletu… Tak, mamy 2025 rok.
Tweet Jakuba Kuleszy https://x.com/kulesza_jakub/status/1907507464599376264
— Jakub Kulesza (@kulesza_jakub) June 10, 2024
Chorzów pokazał, jak to się robi
Zupełnie inne nastroje towarzyszyły kibicom na mniejszym o dokładnie 3 896 miejsc Stadionie Śląskim. Na półfinałowym meczu Pucharu Polski pomiędzy Ruchem Chorzów a Legią Warszawa pojawiło się dokładnie 25 496 osób, z czego około 1 100 stanowili kibice gości wspierani przez delegację z pobliskiego Sosnowca. Sympatycy Ruchu Chorzów zaprezentowali sektorówkę z hasłem Odważ się robić wielkie rzeczy
. Pojawiła się kartoniada oraz środki pirotechniczne. Wielką rzecz zrobiła jednak Legia, aplikując bezradnym gospodarzom 5 bramek, tym samym meldując się w finale Pucharu Polski, który tradycyjnie odbędzie się 2 maja na PGE Narodowym. Jedno jest pewne: atmosfera podczas tego meczu będzie dużo lepsza niż podczas Superpucharu. A może stanie się cud i Pogoń Szczecin pokona klątwę zero tituli
?
© Paulina Skóra
Reklama