Anglia: Kontrowersje wokół stadionów EURO 2022 kobiet
źródło: Stadiony.net; autor: Robert Saganowski
Piłkarskie Mistrzostwa Europy kobiet wystartują już za nieco ponad 2 miesiące, a gospodyniami po raz drugi w historii będą Angielki. Mimo tego, że wielki finał odbędzie się na londyńskim Wembley, stadiony dopuszczone do turnieju według opinii wielu są… zbyt małe.
Reklama
Kobiece EURO odbędzie się już po raz 13. w historii. Inauguracyjny turniej zorganizowało kilka państw, a już od następnej edycji, w 1987 roku, postawiono na jednego gospodarza. Zmieniało się to co prawda na przestrzeni lat – w 1995 roku znów powrócono do idei rozgrywania mistrzostw w więcej niż dwóch krajach, a 2 lata później EURO odbyło się w Norwegii i Szwecji.
Ewoluowała także przerwa między turniejami. Między pierwszą, a drugą edycją były to 3 lata, następnie przez 6 kolejnych turniejów – 2 lata. Obecnie (na wzór rozgrywek męskich) mistrzostwa Europy kobiet odbywają się raz na 4 lata. Można by powiedzieć, że w tym roku organizatorzy znów odeszli od reguły, ale pięcioletnia wyrwa między EURO 2017, a obecnym turniejem, spowodowana była pandemią koronawirusa.
Wśród aren tegorocznej imprezy znajdziemy m.in. londyńskie Wembley, na którym 31 lipca odbędzie się wielki finał. Dotychczas w ciemno można było stawiać na to, że w najważniejszym meczu mistrzostw wystąpią Niemki, ale ich pasmo sukcesów (złoty medal w sześciu kolejnych turniejach) zatrzymała w 2017 roku reprezentacja Holandii.
Oprócz legendarnego stadionu, na którym w 1966 roku męska reprezentacja wygrała Puchar Świata, na liście znajdziemy również kilka znanych obiektów. Old Trafford w Manchesterze, Bramall Lane w Sheffield, St Mary’s Stadium w Southampton, Falmer Stadium w Brighton i Stadium MK w Milton Keynes to wszystko areny ponad 30-tysięczne. Dlaczego więc piłkarki narzekają na brak możliwości gry przed dużą rzeszą fanów?
Tak się złożyło, że oprócz wielkich stadionów, na których na co dzień zjawia się komplet publiczności w trzech najwyższych poziomach rozgrywkowych w Anglii, piłkarkom przyjdzie grać na arenach, które Premier League widziały tylko na zdjęciach. Pomimo, że Brentford gra obecnie w angielskiej ekstraklasie, jego Community Stadium nie należy do największych w kraju i jest najmniejszym w całej lidze.
Jeszcze gorzej robi się, gdy spojrzymy na 3 najmniejsze areny mistrzostw. New York Stadium w Rotherham, Leigh Sports Village w Leigh i przede wszystkim Etihad Academy Stadium w Manchesterze to zdecydowanie nie obiekty, na których chciałyby grać najlepsze reprezentacje na kontynencie. Szczególny żal mają o to Islandki, które wylosowały grupę, w której swoje mecze zagrają tylko na dwóch najmniejszych stadionach.
To szokujące. Gramy turniej w Anglii, która ma wielkie stadiony, a musimy grać na obiekcie treningowym, który mieści około 5 000 widzów
– w takim tonie wypowiedziała się kapitan reprezentacji Islandii, Sara Bjork Gunnarsdottir, w podcaście „The Pitch”. Piłeczkę odbiło biuro prasowe imprezy, które stanowczo nie zgodziło się ze słowami Islandki, argumentując, że Etihad Academy Stadium to obiekt na którym w przeszłości odbywały się między innymi mecze kobiecej Ligi Mistrzów
.
Kobiecy futbol robi dwa kroki we właściwym kierunku, ale potem dzieją się takie rzeczy i cofa się o krok (…) Powinni w stu procentach to przemyśleć. Jeśli spojrzymy na reakcje, ile osób kupuje bilety i jak popularne to się stało, trzeba to przemyśleć
– dodała na koniec zawodniczka, reprezentująca na co dzień barwy Olympique Lyon.
Reklama