Raport: Dlaczego Mundial w Rosji jest najdroższy? (cz. 1)

źródło: własne | MK; autor: michał

Raport: Dlaczego Mundial w Rosji jest najdroższy? (cz. 1) Gdy FIFA zaakceptowała wniosek Rosji o organizację Mistrzostw Świata 2018, gospodarze mieli wydać ok. 2,8 mld dolarów na nowe stadiony. Wydali o ponad 2 miliardy więcej i to tylko dzięki wielkiemu cięciu kosztów. Czego to dowodzi?

Reklama

Nad tą analizą siedzieliśmy długo, ponieważ zebrane dane chcieliśmy przedstawić z jednej strony w prosty i czytelny sposób, a z drugiej w odpowiednim, złożonym kontekście. Już na początku trzeba powiedzieć, że nie mamy pewności, ile Rosjanie naprawdę wydali na swoje stadiony, ponieważ są istotne sygnały, że wydatki wcale się nie skończyły. Dotyczą choćby niepokojących doniesień z Samary czy kosztów remontu stadionu w Sankt Petersburgu, który został wykonany nieodpowiednio i wymaga zmian.

Nie ma natomiast żadnych wątpliwości, że żaden Mundial do tej pory nie był tak drogi, jeśli chodzi o infrastrukturę stadionową. W sumie Rosja wydała ok. 4,88 mld dolarów (dziś ok. 18 mld zł) na 12 nowych stadionów, z których tylko jeden powstał jako inwestycja prywatna – budowany przez właściciela Łukoilu stadion Spartaka w Moskwie.

To aż o miliard dolarów więcej niż wydali Brazylijczycy w 2014 roku, a kwota zbliżająca Rosję do 5 mld $ i tak jest zaniżona, ponieważ wypada „korzystnie” wyłącznie dzięki załamaniu kursu rubla w latach 2014-2017, dzięki któremu wartość stadionów wyrażona w dolarach spadła i wyglądają na tańsze. W rublach wciąż jest kolosalna i wynosi prawie 300% założonej w 2010 roku normy – prawie 250 miliardów zamiast 84 mld.

2018 World Cup

A i te prawie 300% udało się osiągnąć wyłącznie dzięki drastycznemu cięciu szybujących w górę kosztów. Wymiana droższych elementów na tańsze, upraszczanie lub całkowita zmiana projektów, szukanie krajowych zamienników dla importowanych elementów – to był wielki wysiłek, dzięki któremu w latach 2014-2017 udało się utrzymać koszty w ryzach.

Hurraoptymistyczna kandydatura

Prześledziliśmy ścieżkę, którą szły projekty realizowane u naszych wschodnich sąsiadów od 2010 roku, a więc od chwili, gdy Rosjanie zadeklarowali, ile zamierzają wydać na nowe areny. Pierwszy wniosek jest bardzo bolesny: w momencie zgłaszania kandydatury Rosja znacząco zaniżyła przyszłe koszty, a FIFA to zaakceptowała.

Widać to bardzo wyraźnie na przykładzie stadionów, które w 2010 były albo realizowane, albo blisko realizacji. Areny w Kazaniu, Moskwie i Soczi we wniosku kandydackim Rosji były szacowane na znacznie droższe (średnia deklarowana cena 255 mln $) od tych w Samarze, Wołgogradzie, Rostowie, Sarańsku i Kaliningradzie (średnio po 200 mln $). Tymczasem cała wymieniona tutaj piątka „tańszych” stadionów miała powstać na terenach podmokłych, co podnosi koszty, a rozmiarem nie była mniejsza od realizowanych wcześniej stadionów w Kazaniu, Moskwie i Soczi.

Podobne zaniżenie kosztów trzeba wytknąć w przypadku stadionu narodowego na Łużnikach, który miał powstać za zaledwie 240 mln $, choć planowano jego pojemność na poziomie 89 tysięcy widzów! Przesadny optymizm w Jekaterynburgu (160 mln $) też zaskakuje. Zestawienie początkowych i końcowych kosztów poszczególnych stadionów opublikujemy jutro!

Wyjątkowo trudny okres realizacji

Pierwsze realizowane na kończącą się imprezę stadiony powstawały w czasach, gdy rubel był wart ok. 10 groszy. Ostatnie budowano w sytuacji, gdy rubel był wart ledwo połowę tej sumy. Osłabienie waluty w okresie 2014-2017 spowodowało prawdziwy kataklizm na budowach stadionów, które w dużej mierze polegały na elementach sprowadzanych z zagranicy: od ekranów, przez konstrukcje dachów, po multimedia.

Naprędce robiono więc co się dało, by tylko ograniczyć rosnące z tygodnia na tydzień koszty. Tu trzeba zaznaczyć, że nie mówimy o korupcji czy celowym zawyżaniu cen przez wykonawców (choć toczy się kilka postępowań, najgłośniejsze w sprawie stadionu w Kaliningradzie). Jednoznacznie trzeba stwierdzić, że były obiektywne czynniki, które spowodowały konieczność interwencji. Część tych interwencji to kompromisowe rozwiązania, jak okrojona mocno fasada w Niżnym Nowogrodzie, a część to drastyczne działania, jak maksymalne uproszczenie stadionów w Kaliningradzie i Rostowie, wskutek którego wyjściowe koncepcje wyrzucono do kosza.

Na tle reszty świata

I choć już w 2010 szacowano, że będzie to najdroższy Mundial w historii, to dopiero odkrywamy, jak bardzo Rosjanie w tej niekoniecznie chlubnej konkurencji pokonali innych. Okazuje się, że mniej niż się obawiano.

Idąc gospodarzom Mundialu na rękę policzyliśmy koszt w przeliczeniu na jedno krzesełko na podstawie najwyższej możliwej liczby miejsc, nie tej obniżonej na czas Mistrzostw. Efekt to koszt ok. 8387 $ (ok. 31 tys. zł) w przeliczeniu na jedno krzesełko.

Choć żaden dotychczasowy Mundial nie był aż tak drogi, to warto przypomnieć, że jeszcze w 2014 roku liczono koszt na poziomie aż 11 600 $ na każde krzesełko. Tyle że zaraz później rubel się zapadł i stąd skromniejszy wynik końcowy.

2018 World Cup

Reklama