Euro 2016: Reprezentacja Polski jak dobry stadion
źródło: własne | MK; autor: michał
Za samego Lewandowskiego trzeba zapłacić tyle, ile Katarczycy wydali na luksusową przebudowę Parc des Princes. Cały nasz zespół rynkowo jest wart tyle, co gdański Stadion Energa.
Reklama
Nie piszemy o tym, na czym się nie znamy, dlatego nigdy jeszcze nie analizowaliśmy wartości zawodników. Zwłaszcza że duża część tzw. wartości rynkowej opiera się na spekulacjach i rynek w połączeniu z boiskiem czasami weryfikują oczekiwania boleśnie. Innym razem bywa jednak wręcz odwrotnie, o czym podczas Euro 2016 przekonał się Grzegorz Krychowiak. Wyceniany na 30 mln € zawodnik najpewniej przejdzie z Sevilli do PSG za 45 milionów (40 + 5 za ewentualne trofea zdobyte z „Krychą”).
Podobnie Kamil Glik, wyceniany na 10 mln €, przechodzi do AS Monaco za więcej – 11 milionów. Dlatego dziś spoglądamy na to, jak monstrualne pieniądze wydaje się na piłkarzy. Postanowiliśmy Reprezentację „przeliczyć na stadiony”, by lepiej zobrazować, ile potrafią znaczyć dla czołowych drużyn Europy odpowiednie nogi na boisku.
Zespół w cenie świetnego stadionu
Wartość wszystkich zawodników Reprezentacji wg serwisu Transfermarkt to aż 193,45 mln €, czyli aż 854 miliony złotych. Wystarczyłoby dołożyć 10 milionów i 23 zawodników z kadry Polski osiągnęłoby wartość gdańskiego Stadionu Energa (864 mln)!
Pod tym względem na Euro 2016 Polacy zajmują aż (czy dopiero?) dziewiąte miejsce. Zdecydowanie najdroższa była kadra Hiszpanii, ale na boisku na nic się zdało, że byli dwukrotnie drożsi od Włochów (592 do 264 mln €).
Prawie tyle samo co Hiszpania jest warta reprezentacja Niemiec – 580 mln € (2,5 mld zł). To tyle pieniędzy, ile pochłonie najdroższy stadion w historii Rosji, Zenit Arena. Z rozsuwanym dachem, wysuwanym boiskiem i aż 70 tysiącami miejsc siedzących. W kontekście meczu Polski wartość reprezentacji Portugalii brzmi groźnie: to aż 353 mln € (1,6 mld zł, a więc tyle, ile kosztowłby PGE Narodowy, gdyby nie liczne zmiany i dodatkowe zlecenia).
O każdej z drużyn w rozpoczynających się dziś ćwierćfinałach można z powodzeniem powiedzieć, że osiągają wartość wysokiej klasy stadionu z pojemnością rzędu 40 tysięcy lub więcej. O każdej poza jedną: Islandią. Zawładnęli sercami widzów w całej Europie (może wyłączając Anglię…), ale rynkowo nie przeskoczyli jeszcze powyżej poziomu 44,75 mln € (200 mln zł, czyli prawie jak za trzy trybuny w Zabrzu). Poniżej przedstawiamy listę ćwierćfinalistów pod względem wartości rynkowej:
Drużyna | Wartość | Można by za to zbudować... |
---|---|---|
Niemcy | 580,00 mln € | Zenit Arena |
Francja | 487,00 mln € | King Abdullah SC Stadium |
Belgia | 468,00 mln € | Aviva Stadium |
Portugalia | 353,50 mln € | Arena Corinthians |
Włochy | 263,50 mln € | Stade Vélodrome |
Polska | 193,45 mln € | Arena Gdańsk |
Walia | 170,10 mln € | HBZ Stadium |
Islandia | 44,75 mln € | Nagyerdei Stadion |
Kup Lewego albo przygotuj stadion na Euro
Najwyżej wyceniani zawodnicy Mistrzostw Europy sami są warci tyle, co duża inwestycja w infrastrukturę. Przykładów daleko szukać nie trzeba, bo na francuskim Euro mamy areny, w które wpompowano „jednego Lewandowskiego”. Robert, podobnie jak Niemiec Thomas Müller, jest aktualnie drugim najdroższym zawodnikiem w turnieju i trzeba za niego zapłacić ok. 75 mln € (330 mln zł)! Droższy jest tylko Cristiano Ronaldo (110 mln €), który dziś zmierzy się z Polakami.
Za taką sumę można albo kupić czołowego zawodnika, albo zmodernizować stadion. We Francji są aż trzy areny przebudowane za 70-75 mln €, czyli równowartość ceny za Roberta Lewandowskiego. W Paryżu za taką sumę powstało chyba najbardziej luksusowe zaplecze sportowo-biurowo-komercyjne na świecie, za które zapłacili znani z rozrzutności katarscy właściciele. Zobaczcie tylko, co stworzyli:
Minimalnie mniej wydały samorządy na przebudowy stadionów w Lens i Saint-Etienne, gdzie graliśmy ze Szwajcarami. Za takie sumy udało się w każdym z przypadków stworzyć nowy dach z systemami oświetlenia i nagłośnienia, rozbudować zaplecze komercyjne trybun, a w Saint-Etienne także rozbudować trybuny. Przemiana warta „jednego Lewego” wygląda tak:
Jeszcze cztery lata temu najdroższy zawodnik Reprezentacji Polski był wart 7 mln €, dziś jesteśmy w innej rzeczywistości. Co zresztą widać, bo zamiast płakać po ostatnim meczu grupowym z Czechami, jak w 2012, czekamy na ćwierćfinał przeciwko Portugalii!
Reklama