Stadion Roku 2012: Nominacja – Stadion Narodowy
źródło: własne; autor: redakcja
Jedna z najmocniejszych nie tylko dlatego, że z Polski. Po prostu trudno znaleźć wśród obiektów oddanych w ostatniej dekadzie wiele tak zaawansowanych. Nie bójmy się nim chwalić, bo na to zasługuje…
Reklama
… oczywiście pomijając wiele zarzutów, jakie można mieć o jego wizerunek. Ale odpuszczamy mecz z Anglią, afery z podwykonawcami i kilka innych. Jeśli chodzi o ocenę stadionu, schodzą na dalszy plan, bo nie będziemy winić Narodowego za kwestie rozliczeń czy wygięte bramy dymoszczelne (które zdaniem strażaków wygięte zresztą nie są).
Doczekaliśmy się jednego z najokazalszych stadionów świata. W Polsce. Myśląc o tym chłodno i wspominając wizje rysowane na początku XXI wieku (że kiedyś się coś ze Stadionem Dziesięciolecia zrobi, że może uda się tych kupców przenieść), życie przerosło nasze oczekiwania. Jesteśmy jednym z zaledwie pięciu krajów świata, które mają stadion narodowy z rozsuwanym dachem. Do tego otworzyliśmy na nim Mistrzostwa Europy... no dobra, UEFA otworzyła, ale u nas!
Rozsuwany dach to więc ogromny plus niezależnie od narzekań, że nie można się nim bawić w zimie czy podczas ulewy (grunt, że może chronić obiekt, zebranie prognoz pogody zajmuje parę minut). Ale za to nieruchoma część dachu jest jego minusem – niedostateczne naświetlenie murawy sprawia, że utrzymanie boiska w dobrym stanie jest problemem, zwłaszcza przy liczbie pozasportowych imprez. Tym bardziej szkoda, że operatorzy miotali się z trzema rozwiązaniami, by w końcu zdecydować się na czwarte, czyli boisko tymczasowe.
Oceniając wygląd zewnętrzny na wizualizacjach, byliśmy zadowoleni. Wiadomo, że nie jest to żadna rewolucja, ale jest okazale, z prostą symboliką i efektownie przy bliskim kontakcie, nie wspominając o równie efektownej iluminacji. Jednak ze względu na ogromną skalę całej inwestycji trudno oprzeć się wrażeniu, że Narodowy zaczął dominować w przestrzeni podobnie jak kiedyś Pałac Kultury. Z drugiej strony, wybijanie się na tle szarego miasta poprawia nastrój, kiedy się obok niego przejeżdża.
Fot: Stadiony.net
Jeśli mamy oceniać pojemność, to wydaje się ona zupełnie wystarczająca, podobnie samo rozłożenie widowni. Oczywiście możemy narzekać, że nie zorganizujemy tu Igrzysk Olimpijskich czy finału Ligi Mistrzów, ale po pierwsze wcale nie jest powiedziane, że nie dostaniemy tej drugiej szansy (UEFA zniosła sztywny wymóg, teraz pojemność ma jedynie formę wytycznej stosowanej uznaniowo), a po drugie trudno o większy błąd niż budowanie obiektu pod jedną imprezę. Prawda, Pekinie, Durbanie, Kapsztadzie i Seulu?
Trudniej nam ocenić procentowy udział miejsc „premium” czy powierzchni biurowej, ponieważ dotychczasowe zarządzanie i sama oferta wydarzeń wpływają negatywnie na liczbę wykorzystanych pomieszczeń. Na pewno jednak w Warszawie mamy jeden z najbardziej wielofunkcyjnych obiektów na świecie.
Niestety, z paroma wskazanymi powyżej przeszacowanymi obiektami nasz Narodowy ma coś wspólnego – ogromną cenę. Na dziś nie jesteśmy nawet pewni, czy poznamy jego całkowity koszt, za to na pewno będzie to cena astronomiczna, bo nawet najniższe podawane szacunki takie są. Pod tym względem dwaj tegoroczni konkurenci z Lille i Solnej pokazują, że nawet w krajach droższych można budować taniej.
Czy wybierzecie Stadion Narodowy Stadionem Roku 2012? Lista nominacji na pewno zawiera kilku godnych konkurentów, ale decyzja jest w Waszych rękach… Na głosy czekamy niezmiennie do 23 lutego włącznie!
Reklama