Liverpool: „Nikt nigdy nie odpowiedział, czy budowa stadionu jest rozsądna”
źródło: TheAnfieldWrap.com; autor: michał
W debacie o stadionie Liverpoolu głos zabrał najbardziej zainteresowany.- właściciel. John W. Henry w rozmowie z TheAnfieldWrap.com studzi zapędy osób, które chcą koniecznie nowego stadionu. Jego zdaniem trzeba na to spojrzeć bardzo rozsądnie.
Reklama
Zdaniem Johna W. Henryego, Liverpool jako klub globalny musi konkurować z najlepszymi. Nie ma jednak mowy, by siła zespołu oparła się wyłącznie na stadionie, niezależnie czy mowa o przebudowie Anfield, czy o wzniesieniu nowego obiektu.
W tej chwili zespół jest na czwartym miejscu pod względem przychodów z tzw. dnia meczowego (LFC: 40,9 mln funtów), ale jego strata do Manchesteru United (108,6 mln) i Arsenalu (93,1 mln) jest ogromna. Znacznie mniejszą przewagę ma Chelsea (67,5 mln) dysponująca podobnej klasy obiektem..
Właściciel klubu zapowiada, że konkurowanie z wymienionymi zespołami finansowo nie może być oparte tylko o nowy stadion. Bo ten, jego zdaniem, nie ma szans zbliżyć się do Old Trafford czy Emirates. - Czy społeczność Liverpoolu stać na płacenie za bilet tyle, ile na Arsenalu czy Chelsea? Nie. Często mówi się, że potrzebujemy nowego stadionu, by konkurować z najlepszymi. Ale wyniki wskazują, że różnice w przychodach wynikają tak samo ze wzrostu pojemności, jak ze wzrostu cen biletów
– mówi Henry. - Nawet gdyby Liverpool miał 60 tys. miejsc, musielibyśmy też zwiększyć ceny by złapać Arsenal. Gdybyśmy mieli zysk z jednego miejsca na poziomie 1,5 tys. funtów rocznie (aktualnie: 898 funtów) przy obecnej pojemności, to nasz zysk wzrósłby z 41 do 71 milionów
– kontynuuje.
Czy budowa nowego stadionu może być w takim razie opłacalna? - Analizujemy tę sprawę od 18 miesięcy. W pewnym momencie powiedzieliśmy jasno: jeśli będzie sponsor z wystarczająco dużym wkładem, zrobimy wszystko, by obiekt powstał. Liverpool ma tę przewagę, że jest globalną marką i taka umowa może urealnić plany nowego stadionu. Pracujemy nad tym, jest zainteresowanie
– ucina Henry, który nie precyzuje terminu, w jakim można się spodziewać rozstrzygającej decyzji.
Ostatecznie jednak w ocenie nowego właściciela kluczem do konkurencyjności Liverpoolu wśród najlepszych klubów będą nie dochody ze stadionu, lecz potencjał marketingowy na globalnym rynku.
Reklama