Nominacja: American Express Community Stadium
źródło: własne; autor: redakcja
Zapraszamy na cykl tekstów prezentujących obiekty nominowane do tytułu Stadionu Roku 2011. Jeśli nie podjęliście jeszcze decyzji, na który stadion głosować, przez najbliższe tygodnie poznacie wszystkich kandydatów jeszcze lepiej. Zaczynamy od A, jak American Express Community Stadium.
Reklama
Zanim powstał
Sprawę powstawania tego obiektu śledziliśmy przez ponad 4 lata. To i tak nie długo, bo fani Brighton and Hove Albion wyczekiwali go jeszcze od lat 90. minionego stulecia. Ich klub sprzedał swój obiekt i w 1997 roku musiał wynieść się z miejsca, które przekształcono niedługo później w supermarket.
Tymczasem Albion zamiast budować nowy obiekt, zaczęli napotykać na problemy. Były z finansowaniem inwestycji, były z lokalizacją. Gdy wreszcie miejsce ustalono na podmiejskie Falmer, zaczęły się problemy z przyległymi gminami, które nie chciały stadionu. Pojawił się też problem ekologii, bo obiekt stanął w wyjątkowo malowniczej części Anglii. Choć obok jest rozległy uniwersytecki kampus University of Sussex, specjaliści w ochronie środowiska grzmieli, że związany ze stadionem wzmożony ruch w weekendy będzie miał zgubny wpływ na pobliski rezerwat. W rezultacie fani na obiekt w pięknej lokalizacji (co potwierdza poniższe zdjęcie) czekali ponad dekadę, grając wszystkie mecze na wyjeździe, głównie w Gillingham.
W tym czasie ani klub, ani kibice nie ustawali w wysiłkach, by obiekt jednak powstał. Godne podziwu były zwłaszcza inicjatywy fanów, którym rąk nie wiązały przepisy i biurokratyczne procedury. Jedną z ich inicjatyw były wizyty na większości czołowych stadionów i organizowanie wsparcia wśród innych fanów. Założyli też partię i weszli do samorządu, a wreszcie zorganizowali wielotysięczną manifestację i wymogli nawet na premierze Anglii zabranie głosu w sprawie obiektu. Wreszcie udało się przeforsować plany w 2007 roku.
Projekt
Za wizję stadionu odpowiadała znana w Anglii pracownia KSS, autorzy kilku znaczących inwestycji, jak Etihad Stadium czy modernizacja Stamford Bridge. Zaplanowali stadion typowy dla Wielkiej Brytanii pod względem konstrukcyjnym, bo wznoszony głównie ze stali. To gwarantowało sprawną budowę z jednej strony, a z drugiej pojawiło się pytanie, czy pod względem formy obiekt nie będzie zbyt typowy.
Jak się okazuje po fakcie – nie jest. Bryła jest dynamiczna, ma zmienną wysokość. Kształt bliski elipsie i wygięte w łuki kratownice dachu – to najważniejsze cechy obiektu z zewnątrz. W środku dominuje główna trybuna, która ma aż trzy poziomy, z bogatą strefą biznesową. Pozostałe są jednopoziomowe. Choć bryła obiektu jest zamknięta, trybuny nie są połączone, jest dużo wolnego miejsca. Nie przypadkiem, bo kiedy tylko będzie taka konieczność, w narożnikach i nad istniejącymi sektorami można dobudować kolejne trybuny bez naruszania konstrukcji stadionu. Pojemność wzrosłaby wtedy do nawet 35 tys., podczas gdy dziś wynosi 22 347.
Największe zalety
Na pewno nie jest rewolucyjny, bo typowy pod względem materiałów wykończeniowych. Za to bryła na tle większości brytyjskich stadionów stawia go wysoko jako jeden z bardziej oryginalnych. Lokalizacja jest piękna i malownicza, a komunikacja dobra mimo bardzo znaczącej odległości od miasta. W dodatku możliwość taniej rozbudowy zależnie od potrzeb sprawia, że klub może optymalnie zarabiać i dostosować obiekt do potencjału.
Główne wady
Biorąc pod uwagę rozmiar, koszt budowy (105 mln funtów, prawie 500 mln zł) trzeba uznać za wysoki. Kilka lat wcześniej za połowę lub nawet jedną trzecią tej sumy powstawały w Anglii obiekty większe od tego z Falmer (np. KC Stadium, Riverside Stadium). Zwłaszcza, że możliwość dalszej rozbudowy i tak przyszła kosztem istniejących trybun – bardzo płaskich, dalekich od tego, co kryje się pod tradycyjnym pojęciem „wyspiarskiego stadionu”.
Na koniec jeszcze jedna wada i zaleta jednocześnie. Operatorowi udało się szybko skomercjalizować nazwę, a partnerem został stacjonujący w regionie od lat wydawca kart płatniczych American Express. Z jednej strony stadion zaczął szybko zarabiać, ale z drugiej zraziło to część kibiców. Ostateczna nazwa jest bowiem długa i stosunkowo karkołomna, stąd wielu fanów nazywa obiekt Amex Stadium lub po prostu The Amex. Ale inni są w ogóle oburzeni taką nazwą i odnoszą się do areny Falmer Stadium, bo tak była nazywana przez 10 lat walki o jej powstanie.
Na ten i 26 innych stadionów możesz zagłosować w plebiscycie Stadion Roku 2011, organizowanym przez Stadiony.net.
Reklama