Komentarz: Zapewnimy wam bezpieczeństwo, choćby was to miało zabić!

źródło: własne | MK; autor: michał

Komentarz: Zapewnimy wam bezpieczeństwo, choćby was to miało zabić! Jeden kibic rzekomo zagrażał bezpieczeństwu innych widzów. By go ująć, policjanci postanowili realnie zagrozić bezpieczeństwu kilku tysięcy ludzi. Co gorsza, organizator meczu nie widzi w tym nic złego.

Reklama

Na pewno słyszeliście o ogromnych problemach z wyjściem z Areny Zabrze po kwietniowym meczu Górnika z Pogonią. Ok. 6 tys. kibiców z południowej trybuny musiało wychodzić w skrajnej ciasnocie tzw. wąskim gardłem. Po co? Jak napisał Górnik Zabrze w oświadczeniu, chodziło o ujęcie „groźnego przestępcy”, który był obecny na meczu. Dzięki wypuszczaniu kibiców tylko jedną bramą udało się go znaleźć.

Sukces! A kim był ten kryminalista? Okazało się, że chodziło o 29-latka, który podczas Wielkich Derbów Śląska miał czelność odpalić racę. Był już wcześniej karany, ale teraz ścigali go akurat za to. Nie stawiał się na wezwania, więc chcieli go zatrzymać na meczu.

Z jednej strony race są przestępstwem i nie można winić policji za to, że chcą ująć sprawcę. Dobrze też, że nikt nie wpadł na to, by wejść na trybunę i próbować go siłą wydobyć z „Torcidy”. Ale z drugiej strony – czy naprawdę korzyść w postaci jeszcze jednej cyferki w statystykach uzasadniała narażenie bezpieczeństwa kilku tysięcy ludzi?!

Że niby przesadzam? Przeciwnie. Zagrożenie wynikające z użycia rac jest znikome, żadna raca nigdy nikogo na stadionie nie zabiła. Fakt podniesienia tego do rangi przestępstwa to jedynie wynik wojny wypowiedzianej „kibolom” przez poprzedni rząd. To wymysł stworzony dla zjawiska, które jest normalne, akceptowane i legalne w wielu krajach.

Za to złe zarządzanie tłumem, w tym niewłaściwy dobór strategii przez służby bezpieczeństwa, mają na koncie masę ofiar na stadionach. W zbitym tłumie nie ma szans udzielić komuś pomocy medycznej, nie ma możliwości ucieczki bez tratowania się nawzajem w przypadku wybuchu paniki. Hillsborough (96 ofiar), Łużniki (66), Akra (126), Pireus (21) – to tylko niektóre z tragedii stadionowych, w których kilkaset osób zginęło z powodu ścisku w napierającym tłumie. Gdyby ten poszukiwany przestępca rzeczywiście był „groźny”, mogłoby mu zależeć na wznieceniu paniki dla ratowania swojej skóry. A wtedy krew ludzi byłaby na rękach nie tylko jego, ale i policjantów oraz Górnika Zabrze.

Po pierwsze, policjanci muszą sobie uświadomić, że nie tylko ich statystyki zatrzymań są istotne. 6 tysięcy ludzi na południowej trybunie to nie było mięso armatnie do testowania bezpieczeństwa nowego stadionu (którego ani kibice, ani organizatorzy dobrze nie znają), tylko obywatele, którym policja miała obowiązek zapewnić bezpieczeństwo, a nie powodować dodatkowe zagrożenie.

Po drugie, Górnik Zabrze powinien wstydzić się zarówno zgody na prośbę policji o wdrożenie takiej procedury, jak i swojego komunikatu prasowego po meczu z Pogonią. Pisanie o „trosce o bezpieczeństwo kibiców biorących udział w meczu” to wolne żarty i świadectwo niekompetencji. Gdyby ktoś zginął podczas tej „troski o bezpieczeństwo”, czym by się zasłaniali?

Michał Karaś

Tekst wyraża subiektywną opinię autora i nie musi być zbieżny z poglądami redakcji/wydawcy. Jeśli chcesz na niego odpowiedzieć, wypowiedz się na facebooku lub prześlij odpowiedź na adres: michal@stadiony.net.

Reklama