Barcelona: Camp Nou zmieni swoją nazwę?!
źródło: Stadiony.net; autor: Robert Saganowski
Przez ostatnie miesiące szwedzki serwis streamingowy Spotify łączono przede wszystkim z londyńskim Arsenalem. Finalnie okazało się jednak, że Daniel Ek i spółka zainwestują sporą sumę w FC Barcelonę. Czy Camp Nou już niedługo znane będzie pod inną nazwą?
Reklama
Wszystko wskazuje na to, że kwestie finansowe zostały już dopięte i umowa sponsorska pomiędzy „Blaugraną”, a Spotify wkrótce zostanie parafowana. Jak podaje katalońska stacja radiowa Rac1, FC Barcelona ma zyskać na takim porozumieniu około 280 mln € (aktualnie 1.27 mld zł) na przestrzeni 3 lat.
Spotify zastąpi Rakutena na koszulkach zarówno męskiej, jak i żeńskiej drużyny „Dumy Katalonii”. Co więcej, nazwę zmienić ma także legendarne Camp Nou, które sympatykom z miasta Gaudiego kojarzy się przede wszystkim ze zwycięskim meczami i zdobywanymi trofeami.
© Willi Thiel (cc: by-nc-sa)
Pomimo, że katalońscy fani znani są ze swoich niepodległościowych, a zarazem konserwatywnych haseł, tym razem nawet ideologia „against modern football” nie pomogła w walce z potężną machiną szwedzkiego giganta.
Klub od kilku lat jest w finansowej ruinie, a „wisienką na torcie” było odejście Leo Messiego do PSG zeszłego lata, co jeszcze bardziej unaoczniło fatalną sytuację w gabinetach. Kibice Barcelony zdają sobie sprawę, że za błędy byłego prezesa Josepa Marii Bartomeu trzeba będzie słono zapłacić, a konsekwencją może okazać się zmiana nazwy stadionu. Mówi się, że od nowego sezonu La Ligi Camp Nou ma przyjąć nazwę Camp Nou Spotify, jednak wciąż nie wydano oficjalnego komunikatu w tej sprawie.
Katalońskie media podają, że podpisanie umowy ze Spotify jest także następstwem dymisji dyrektora wykonawczego FC Barcelony, Ferrana Revertera. Działacz stanowczo sprzeciwiał się sprzedaży pakietu reklamowego na koszulkach wraz z prawem do nowej nazwy stadionu. Według Hiszpana cena 280 mln € zaproponowana przez Szwedów była zdecydowanie za niska.
W wyniku konfliktu na linii dyrektor wykonawczy Reverter – prezydent Laporta, ugiąć musiał się ten pierwszy. Nowy-stary prezes FCB, Joan Laporta podał w połowie 2021 roku, iż dług klubu oscyluje w granicach 1.35 mld €. Dlatego nie może dziwić taka postawa Katalończyka wobec lukratywnego kontraktu sponsorskiego.
Warto pamiętać również, że w planach FC Barcelony wciąż pozostaje rozbudowa stadionu do niebotycznych 105 000 miejsc. Prace modernizacyjne na Camp Nou mają ruszyć latem tego roku, a w międzyczasie klub czeka najprawdopodobniej tymczasowa wyprowadzka na inny obiekt. To, w jaki sposób uda się połączyć kontrakt sponsorski z renowacją stadionu, wciąż pozostaje zagadką.
Update (10.02.2022): Od sezonu 22/23 stadion Barcelony zmieni swoją nazwę na Spotify Camp Nou. Obecna umowa zakłada płatność 5 mln euro rocznie, która po wybudowaniu nowego obiektu wzrośnie do 20 mln. Szwedzki serwis początkowo planował podpisać kontrakt na 30 lat, jednak "Blaugrana" zgodziła się na okres o dekadę krótszy.
Reklama