Nowy stadion: Kosztowny klejnot z Abudży
źródło: własne | MK; autor: michał
Imponuje rozmachem, ale przeraża brakiem zagospodarowania. Piękne trybuny łączą się ze straszną historią, ponieważ w krótkich losach tego obiektu są ofiary śmiertelne.
Reklama
Dziś nadrabiamy jeden z istotnych braków w afrykańskiej części naszej bazy. Nowy stadion narodowy Nigerii, zlecony w 2000 roku przez rząd, stoi na 29 hektarach na zachodzie Abudży. Zaplanowano go jako zwieńczenie głównych alei miasta (na ich drugim końcu stoi parlament), wpasowany w splatające się drogi prawie jak klejnot w koronę. Zespół kładek łączy stadion z rozległym kompleksem sportowym na południu, a także z głównymi parkingami dla widzów.
W chwili budowy był jednym z największych, najnowocześniejszych i najdroższych stadionów Afryki. Koszt szacowany na 54 mld nair (wtedy ok. 1,4 mld zł) plasował ten stadion wśród najdroższych aren sportowych świata w chwili otwarcia. To cena tak wysoka, jakby dziś powstał za ok. 2 mld zł (biorąc pod uwagę inflację), czyli za cenę PGE Narodowego. Tyle że nie oferuje ani ruchomego dachu, ani choćby zbliżonego zaplecza.
Za tę cenę Nigeria otrzymała obiekt „olimpijski” o pojemności 60 tys. miejsc. Dwupoziomowe trybuny zwieńczył zawieszony na wysokości 40 metrów lekki dach z membrany PTFE, który – z powierzchnią 33 tys. m2 – w 2003 był jedną z najbardziej imponujących konstrukcji w swoim rodzaju. Dach, jak zresztą cały stadion, projektowały firmy dobrze znane w Polsce. To niemieckie SBP oraz Pfeifer, które odpowiadają m.in. za projekt oraz ostateczne wykonanie dachu nad Stadionem Śląskim.
Choć nigeryjski moloch powstał z myślą o organizacji Igrzysk Afrykańskich 2003, stadion otwarto kilka miesięcy wcześniej meczem piłkarskim pomiędzy dwoma nigeryjskimi klubami. Docelowo żaden z klubów nie osiedlił się na stadionie, ponieważ liga nigeryjska nie ma takiego zapotrzebowania na bilety.
Reprezentacja narodowa rozgrywa tu część meczów, choć zdarzało się, że przez wiele miesięcy stadion był całkowicie opuszczony. To zresztą było przyczyną skandali, ponieważ obiekt w 2012 roku zarósł niemiłosiernie dziką roślinnością. Okazuje się, że po latach rząd ma poważne problemy z pokryciem wysokiego kosztu utrzymania na poziomie – znów! – zbliżonym do tego na warszawskim Narodowym (ok. 30 mln zł rocznie).
Najsmutniejsza sytuacja związana ze stadionem rozegrała się tu jednak w 2014 roku, gdy 19 osób zginęło w trakcie fatalnie zorganizowanej akcji rekrutacyjnej…
Reklama