Zbudowany niespełna dekadę temu za monstrualną na tamte czasy kwotę narodowy stadion Nigerii w kilka miesięcy stał się ruiną. Na jego murawie urosła dżungla, a w biurach urzędują zwierzęta. Najemcy pomieszczeń pouciekali z obiektu.

Budowa „najlepszego stadionu Afryki” ruszyła w 2000 roku. Miał być drogi, bo wyjątkowo efektowny. Zaprojektowany przez Niemców 60-tysięcznik otrzymał dwupoziomowe trybuny i wciąż innowacyjny w tamtych latach dach z membrany.

Ale za jaką cenę… W 2003 roku, gdy kończono budowę, kosztował ponad 360 mln dolarów, czyli równowartość prawie 1,5 mld zł. A tak drogich obiektów wówczas nie budowano prawie nigdzie.

Tymczasem w czwartek serwis PunchNG.com ujawnił aktualny stan obiektu, na którym od dawna nie odbyła się żadna impreza. Stadion został dosłownie opuszczony – najemcy wycofali się ze swoich lokali, a ich miejsce zajęły dzikie zwierzęta, głównie gryzonie. Na murawie zaczęła bujnie rosnąć roślinność, a wysokość niektórych drzew przekraczała już metr.

Szokujące zdjęcia obiegły w mgnieniu oka cały kraj i już następnego dnia minister sportu zażądał wyjaśnień od dyrektora obiektów sportowych. Ten najpewniej zostanie zawieszony lub usunięty ze stanowiska. Równolegle minister zażądał tonem nieznoszącym sprzeciwu natychmiastowego działania w celu przywrócenia obiektowi jego oczekiwanego stanu.

Prace ruszyły w piątek, począwszy od wykarczowania boiska  i usunięcia chwastów, które obrosły nawet konstrukcję betonową. By reprezentacja kraju mogła znów rozgrywać tu mecze, konieczne będzie jednak ułożenie nowej murawy. Na to stadion poczeka, ponieważ trzeba zmienić strukturę wydatków. Na razie prowadzone są prace doraźne.