Euro 2020: UEFA oceniła wszystkich kandydatów
źródło: własne | MK; autor: michał
Anglicy mogą chłodzić szampana, Izrael i Rosja zbyt uwikłane politycznie, Macedonia zaproponowała za mały stadion. Tak w skrócie można opisać wnioski z lektury 80-stronicowego raportu UEFA.
Reklama
Wybór już w przyszły piątek, 19 września. O Euro 2020 walczy wciąż 19 krajów/miast/stadionów z całej Europy, a nawet z Azji. Jednak o najważniejsze mecze – dwa półfinały i finał – tylko dwa ośrodki. Z tych dwóch przewagę wydaje się mieć Londyn, który w najnowszym raporcie oceniającym kandydatów wypadł lepiej od Monachium.
Co prawda Allianz Arena, hotele czy komunikacja w stolicy Bawarii są oceniane świetnie, ale udział promocji zdrowia i zrównoważonego rozwoju w kandydaturze jest niewystarczający, zdaniem UEFA. Z kolei Londyn ma nie tylko doskonałą infrastrukturę, ale też świetnie napisane „drugorzędne” elementy wniosku aplikacyjnego.
Być może dlatego część mediów już spekuluje, że Niemcy poprą kandydaturę Londynu w zamian za wsparcie przez Anglię kandydatury Niemiec do organizacji Euro 2024 w całości na swoim terenie. Taki układ byłby największym ciosem dla Turcji, która najpierw najwięcej straciła na organizacji Euro 2020 w całej Europie (była jedynym solidnym kandydatem), a potem wycofała swój narodowy stadion właśnie po to, by w 2024 wziąć całe Euro.
Wszyscy równi, ale niektórzy lepsi
O zwykłe mecze walczy 17 miast, z których – na podstawie raportu – wybraliśmy te ocenione nieco lepiej od pozostałych. Na oczątek stolica… Azerbejdżanu. Tak, Baku zebrało bardzo wysokie noty za przygotowaną kandydaturę. Od wizji, przez marketing, strefy kibiców, transport publiczny, aż po sam stadion. Choć jeszcze nie ukończony, ogromny stadion olimpijski ma spełnić oczekiwania UEFA. Jedyne, czego Azerom brakuje, to miejsca hotelowe, choć zapewnili doraźne sposoby przyjęcia wszystkich gości.
W środkowej Europie najlepiej wypadł Budapeszt, dla którego Euro 2020 ma być powrotem do dawnej chwały i ukoronowaniem wielkiego projektu 10 lat modernizacji w sporcie. Stadion narodowy będzie wielki i na pewno spełni oczekiwania UEFA, choć jest tu miejsce na rezerwę związaną z wczesną fazą inwestycji. Samo miasto ocenione jest bardzo dobrze.
Również świetne noty zebrał Sztokholm, choć Euro 2020 miałoby odbyć się w Solnej, zresztą blisko międzynarodowego lotniska. Stolica Szwecji niemal wszędzie wypada dobrze, choć UEFA odnotowała (co nigdzie indziej się nie zdarzyło), że władze Szwecji zapowiedziały „żadnych inwestycji ze środków rządowych”.
Belgowie, choć mają złożoną sytuację polityczną, zaprezentowali bardzo ciekawą kandydaturę, zdaniem UEFA. Nowy stadion narodowy dla ponad 60 tysięcy widzów powinien z powodzeniem wystarczyć, choć nie wszystko można na tym etapie ustalić (projekt w opracowaniu).
Dobre oceny zbierają też Rzym i Amsterdam, gdzie pojawiają się jedynie niewielkie zastrzeżenia do stadionów, np. zbyt mała ilość parkingów w bezpośrednim otoczeniu. Na Arenie jest też za mało miejsc dla osób na wózkach, ale operator już we wniosku zapewnił, że to poprawi.
Podobnie minimalne uwagi są do stadionów w Dublinie i Cardiff, choć tu dotyczą przede wszystkim zaplecza dla najbogatszych gości. UEFA zapewnia, że niedobory można poprawić stawiając namioty, ale to wymagałoby od VIP-ów krótkiego spaceru. W przypadku Cardiff miasto musiałoby też korzystać ze wsparcia ościennych lotnisk.
Solidni, choć nie idealni
Duńczycy mają za sobą świetną bazę noclegową i transport publiczny, nie muszą też budować stadionu. Ale muszą go poprawić, bowiem UEFA wytyka starzejącemu się Parken, że nie jest wystarczająco dostępny dla osób niepełnosprawnych. Brakuje też części gwarancji, choć nie powinno to stanowić problemu.
Problem starzejącego się stadionu ma też Glasgow, zresztą znacznie większy. Ale to nie problem dla UEFA, która Hampden Park oceniła solidnie, zgłaszając jedynie niewielkie zastrzeżenia. To jednak jedno z niewielu zachodnich miast, które za hotele otrzymało notę „do przyjęcia”.
Podobny problem ma Bukareszt, gdzie nie tylko noclegi, ale też transport publiczny są „na styk”. Ale są ocenione dobrze, a do tego jest i nowiutki stadion, który już gościł finał Ligi Europy, więc jest sprawdzony.
Zaskakująco nisko znalazło się Bilbao. Na pewno powodem nie jest nowy stadion, który UEFA mimo kończącej się budowy docenia. Za to z noclegami jest gorzej niż w jakimkolwiek innym mieście zachodniej Europy – musiałyby pomóc Santander i San Sebastian. Do tego lotnisko jest niezadowalające i tu konieczne byłoby przeniesienie części ciężaru aż na francuskie lotniska w Tuluzie i Bordeaux.
Rosja i Izrael pod znakiem zapytania?
To dwa kraje, w których udział w konfliktach zbrojnych rzutuje na ocenę. W przypadku Izraela sytuację uznano za „złożoną”, a Rosji – „coraz bardziej złożoną”. Część mediów spekuluje, że dla tych krajów walka o Euro się kończy, ponieważ wybór nastąpi już za tydzień. Ale ich losy mogą być zgoła odmienne.
Przede wszystkim dlatego, że między kandydaturami Jerozolimy i Sankt Petersburga jest przepaść. Jerozolima to bez wątpienia najgorzej oceniony wniosek. Nie ma żadnych informacji o wstrzymanej rozbudowie Teddy Stadium, o hotelach wiadomo jeszcze mniej (bo nawet stan obecny nie jest dobrze udokumentowany), do tego nieodpowiednie strefy kibica i niezabezpieczony interes sponsorów.
Sankt Petersburg zaś, gdyby nie zwrócenie uwagi na trudną sytuację polityczną Rosji, wypada doskonale w niemal każdym aspekcie. Nawet pozornie drugorzędne elementy, jak promocja zdrowia i zrównoważonego rozwoju (część słaba np. u Monachium) została uznana za „wzorowo rozumianą”.
Najmniejsi mają najtrudniej
Trójka kandydatów walczących o dwa miejsca dla stadionów poniżej 50 tysięcy wydaje się stać przed największym wyzwaniem. Mińsk, Sofia i Skopje nie mają odpowiednich stadionów – o tych w Sofii i Mińsku niewiele wiadomo, ponieważ ich projekty dopiero powstaną.
O tym w Skopje wiemy tyle, że ma za małą pojemność (1/3 miejsc bez zadaszenia), nie ma certyfikatów bezpieczeństwa, oferuje za mało sanitariatów, nie ma odpowiedniego zaplecza. Komunikacja publiczna jest źle oceniana w Mińsku i Skopje, miejsca hotelowe we wszystkich trzech miastach. W kandydaturze Sofii nie brakuje pozycji z „brakiem danych”.
Reklama