Zabrze: Miasto nie ma pieniędzy na dokończenie budowy
źródło: Sport.pl / własne; autor: michał
Potwierdzają się niestety informacje, że nie ma szans na ukończenie stadionu przy Roosevelta w tym roku. Żaden z przetargów nie został rozstrzygnięty, ponieważ samorząd nie ma środków, by zapłacić za realizację.
Reklama
Niestety mamy już oficjalne potwierdzenie dla informacji, które publikowaliśmy jako pierwsi w maju. Nie ma możliwości, by jeszcze w tym roku udało się zakończyć budowę trzech trybun Stadionu im. Ernesta Pohla.
Byłoby to zadanie karkołomne nawet w przypadku szybkiego podpisania umów ze wszystkimi zwycięzcami przetargów. Jeszcze przed końcem maja wiceprezydent Zabrza Krzysztof Lewandowski zapewniał, że w połowie czerwca będą podpisane wszystkie umowy (choć kluczowy przetarg budowlany kończy się dopiero 3 lipca), a miasto ma pieniądze na dokończenie budowy.
Dziś ten sam wiceprezydent przyznaje na łamach Sport.pl, że ani miasto nie miało, ani dziś nie ma tych środków. Dlatego zamiast wszystkich umów z wykonawcami (dotąd wyłoniono czterech) magistrat nie podpisał żadnej.
Fot: Piotr Brzezina, fotopolska.eu (cc:by-sa)
- Nie może tego zrobić, dopóki nie będzie gwarancji finansowania inwestycji. Rozmawiamy z jednym z polskich banków w sprawie objęcia obligacji. Te rozmowy trwają dłużej niż myśleliśmy, ale wkraczają w decydującą fazę. Ryzyko, że się nie powiodą, jest nikłe
– zapewnia Lewandowski. – Na pewno nie ma groźby, że ta inwestycja w ogóle nie zostanie dokończona
– dodaje wiceprezydent.
W kontekście braku środków na ukończenie budowy warto zwrócić uwagę, że spółka Stadion w Zabrzu niedawno próbowała wbrew decyzji sądu skorzystać z gwarancji finansowych poprzedniego wykonawcy, Polimeksu-Mostostal. Czyli, mówiąc wprost, spółka chciała przed zakończeniem postępowania pozyskać pieniądze od ubezpieczyciela. Kwota gwarancji wynosi 19,24 mln zł (10 proc. wartości kontraktu). Za tę próbę miejska spółka musiała zapłacić 10 tys. zł kary, a sąd uprzedził, że każde kolejne zachowanie tego typu zakończy się taką samą karą.
Dla Górnika brak trybun to straty idące w miliony każdego roku. Tymczasem stadion, który miał być gotowy w kwietniu 2013, może nie być dopuszczony do użytku nawet na start sezonu 2015/16. Gdyby taki scenariusz się spełnił, Górnik będzie musiał się wyprowadzić na inny obiekt. Po raz ostatni otrzymał bowiem warunkową licencję na aktualny, najmniejszy w lidze obiekt (tylko trybuna główna jest otwarta).
Reklama