Krajowy koordynator ds. przemocy stadionowej jest o krok od zezwolenia na legalizację pirotechniki w Szwecji. Jego zdaniem, poparcie dla tego pomysłu płynie ze wszystkich stron – podał serwis fotbollskanalen.se.

Za niespełna dwa miesiące (21 marca) krajowy koordynator ds. przemocy stadionowej przedstawi swój kompletny raport na temat bezpieczeństwa na stadionach w Szwecji. I choć raport jeszcze nie jest gotowy, wiele wskazuje na możliwą legalizację pirotechniki na stadionach.

Po roboczym spotkaniu z klubami, szwedzkim związkiem piłkarskim, policją, strażą pożarną i narodowym stowarzyszeniem kibiców koordynator jest dobrej myśli. Oczywiście ścierają się dwie strony, ponieważ fani chcą legalizacji, a służby wskazują na wynikające z użycia rac ryzyko. Jednak koordynator Björn Eriksson jest zaskoczony, że w podstawowej kwestii wszyscy są zgodni:

- Opozycja na pewno jest, choć nie zawsze wypowiedziana wprost. Za to zaskoczyło mnie, że żadna strona nie chce dalszej polaryzacji. Ludzie chcą rozwiązania, dzięki któremu nie będzie niekontrolowanej pirotechniki na stadionach – powiedział Eriksson dla fotbollskanalen.se.

- Proszę sobie wyobrazić, jak to działa. Chce pan wnieść nielegalnie race na północną trybunę Råsundy. Raczej nie myśli pan wtedy, żeby zabrać ze sobą wiaderko z piaskiem w jednej ręce, a z wodą w drugiej. Ale jeśli pozwolimy ludziom ubiegać się o zgodę na takie pokazy, to daje nam to szansę uregulowania tego w dobry sposób. To pokazują też doświadczenia innych krajów – kontynuuje Eriksson.

W tej chwili nie wiadomo, na jakich warunkach pirotechnika mogłaby powrócić legalnie na szwedzkie stadiony. Mówi się o wydzielaniu bezpiecznych stref do odpalania materiałów, ich wcześniejsze zatwierdzenie i posiadanie odpowiednich pozwoleń.