Nowe projekty: Rostów i Jarosławl podwójnie, Petersburg raz
źródło: własne; autor: redakcja
Tylko jedna koncepcja będzie realizowana, ale wszystkie zasługują na uwagę. Zapraszamy do poznania, jak zmieniały się wizje dla dwóch pierwszych miast i jak nie będzie wyglądał nowy stadion Zenitu.
Reklama
Stadion w Rostowie (2010)
Od momentu zgłoszenia Rostowa nad Donem do organizacji Mundialu 2018 wiadome było tylko jedno: gdzie powstanie nowy stadion. Władze wybrały lokalizację po południowej stronie rzeki, gdzie dziś znajdują się niemal tylko zabudowania przemysłowe. Jest za to efektowny widok na całą część mieszkalną i to wykorzystali autorzy pierwszej wizji, zgłoszonej FIFA we wniosku Rosji (Tim Hupe Architekten).
Ten sam atut lokalizacji pozostał wiodący w prezentowanej właśnie drugiej wizji, z pierwszej połowy 2011 roku. Tym razem architekci Populous wzięli na warsztat rostowski stadion. Najpierw podnieśli go, osadzając na sztucznym wzgórzu (jego część pokrył wielopoziomowy, kryty parking). Później otoczyli boisko jednym pierścieniem trybun.
Od strony miasta wyżej był już tylko dach, a od strony z widokiem na panoramę Rostowa – najpierw drugi, a potem też trzeci poziom widowni. Zadaszenie głównie ze stali, o zupełnie płaskiej powierzchni (przywodzące na myśl Estadio da Luz) od strony miasta i dynamicznie wymodelowane po drugiej stronie, niemal wijące się nad obiektem.
Stadion w Rostowie
Teraz czas na najnowszą wizję, kontynuującą część założeń poprzedniej. Część, bo trybuny od strony miasta są dwupoziomowe i nie dają już widzom po drugiej stronie boiska tak efektownej panoramy Rostowa. Obiekt korzysta jednak z tego samego wzgórza z parkingami i ciekawym centralnym wjazdem od strony mostu łączącego go z mieszkańcami.
Zmieniły się użyte materiały. Tym razem betonowi nie towarzyszy już tak bardzo wyeksponowana stal – jest skryta pod lekkim płótnem poszycia dachu. W elewacji zaplecza trybun szkło przeplata się z siatkami, tworząc elegancki i dynamiczny obraz dla obserwatora. Jednocześnie ten wizerunek nie pozostawia złudzenia, że poza funkcją sportową obiekt zaoferuje swoim gościom wiele innych funkcji. Dach zachował efektowny podział na dwa osobne płaty, z których większy znacząco wychodzi poza obręb obiektu.
Stadion Szynnika Jarosławl (2007)
To właśnie na podstawie tej koncepcji powstała trybuna za bramką, o której pisaliśmy dwa dni temu. Wizja z 2007 roku zakładała pozostawienie historycznych, murowanych sektorów i połączenie ich z nowoczesnością. Tym symbolicznym połączeniem miało być postawienie niezależnego zadaszenia na stalowej konstrukcji i przykrycie go płytami poliwęglanu o różnym stopniu przezroczystości. Im niżej, tym bliżej transparentnej powłoki i dzięki temu tym lepiej widoczne historyczne cegły.
Jedyną niezadaszoną trybuną miała zostać ta główna, od ulicy. Ze względu na swe położenie miała się za to zamienić z zewnątrz w pasaż handlowy wysokiej jakości. Wedle tej wizji maszty oświetleniowe miały pozostać nietknięte. Jednak po zrealizowaniu jednej trybuny trzeba było szukać innej wizji, która zapewniłaby pojemność godną Mundialu 2018…
Stadion Szynnika Jarosławl (2011)
I tak wiosną 2011 roku pokazano drugą koncepcję. Ta również zakładała pozostawienie masztów oświetleniowych, a także części trybun. Zniknąć miała jedynie trybuna główna, na którą brakło miejsca. A brakło go, ponieważ w planie było obniżenie i przesunięcie boiska tak, by powstał jeszcze jeden poziom widowni – pod dotychczasowymi sektorami. Nad istniejącymi z kolei zaplanowano nadbudowę kolejnego poziomu po stronie oferującej najwięcej miejsca – naprzeciw dawnej trybuny głównej. Całość miał pokryć niemal jednolity dach, „otwierający” obiekt na południowy wschód. To rozwiązanie pozwoliłoby wpisać możliwie bezboleśnie południową trybunę, która była realizowana według projektu z 2007 roku.
Stadion Zenitu Sankt Petersburg (2006)
Patrząc na tę koncepcję trudno nam uwierzyć, że budowa tego obiektu aż tak się wlecze, a zwycięski pomysł trzeba było poprawiać przez kolejnych 5 lat. Przypomnijmy więc, że w 2006 roku odbył się międzynarodowy konkurs na koncepcję nowego stadionu w Sankt Petersburgu. Do finału zakwalifikowano 5 biur, w tym znane powszechnie GMP Architekten, a także Portugalczyka Tomasa Taveirę i Japończyka Kisho Kurokawę. Do tej trójki dołączyły dwie rosyjskie pracownie: petersburską LenNIIProekt oraz moskiewską Mosproekt-4. Właśnie wizję tej ostatniej prezentujemy dziś jako jedną z najciekawszych w konkursie.
Na początek warto wspomnieć o oczekiwaniach inwestora: nowoczesny stadion z rozsuwanym dachem nad boiskiem, o pojemności ok. 60 tys. miejsc. Koniecznie wpisany w nieckę dotychczasowego „stutysięcznika” na Krestowskim Ostrowie, Stadionu Kirova.
Moskwianie postanowili dosłownie wbić stadion w nieckę po dotychczasowym obiekcie, proponując kształt odwróconego stożka. Dzięki pochyleniu i dynamicznym barwom elewacji bryła nabiera dynamizmu. Od strony wody ma przypominać okręt płynący w morze ku Finalndii. Z kolei od strony wyspy ma przypominać amfiteatr, ponieważ widzowie idący ku niemu mogą obserwować wyższe trybuny. Wrażenie amfiteatru ma towarzyszyć kibicom również w środku, gdzie dolny pierścień otacza całe boisko, ale górny wyraźnie dominuje już tylko po jednej stronie, przecięty dwoma poziomami skyboksów i przedłużony delikatnie na przestrzeń za bramkami.
Bardzo ciekawa, choć na tym wczesnym etapie nie do końca przekonująca wydaje się koncepcja dachu. Ta mocno nachylona masywna kratownica miałaby zostać pokryta przezroczystym materiałem tak w części stałej, jak rozsuwanej. Przepuszczanie światła to też domena elewacji, która nocą mogłaby jaśnieć na całą zatokę, przyciągając uwagę jak niegdyś ogromne maszty oświetleniowe poprzednika.
Reklama