Hiszpania: Projekt stadionu dla Betisu zagrożony?

źródło: ABC, Diario de Sevilla, Stadiony.net; autor: Miguel Ciołczyk Garcia

Hiszpania: Projekt stadionu dla Betisu zagrożony? Spektakularny projekt na miarę XXI wieku - tak można nazwać planowaną przebudowę Benito Villamarin. Wykonanie jej ma nie tylko dopełnić modernizacje z lat 2000-2002 i 2016-17, ale też wynieść stadion do czołówki europejskich obiektów. Część polityków i mieszkańców wskazuje jednak na poważne wady i niedociągnięcia.

Reklama

„Młodszy brat” Camp Nou i Bernabeu?

Real Betis Balompié zagnieździł się w czołówce hiszpańskich drużyn, kończąc w ostatnich trzech sezonach rozgrywki na pozycjach dających prawo do gry w europejskich pucharach. O ile pod względem sportowym do najwyższego poziomu na Starym Kontynencie jeszcze nie dobił, to projekt nowego Benito Villamarín zdaje się gwarantować awans do pierwszej ligi europejskich stadionów. O ile, oczywiście, zostanie zrealizowany.

Projekt, który przedstawiony został w sierpniu ubiegłego roku, powstał dzięki współpracy hiszpańskiej pracowni Rafael de la-Hoz i amerykańskiej firmy Gensler. Zakłada budowę nowej trybuny głównej i pełne zadaszenie wszystkich sektorów, ale też odmienienie wyglądu fasady, wzniesienie nowego budynku przy stadionie oraz budowę podziemnego parkingu. Ma być też całkowicie zielony.

W nowej odsłonie Estadio Benito Villamarín będzie jednak nie tylko obiektem sportowym, lecz ma generować przychody cały rok. Umożliwić mają to centrum eventowe, sklepy, restauracje i taras widokowy, prawdopodobnie nawet hotel. Tym samym Betis chce dołączyć do ekskluzywnego grona obiektów z nowymi Estadio Santiago Bernabéu i Camp Nou na czele, które zaimplementowały na półwyspie Iberyjskim popularny m.in. w USA model nowoczesnego stadionu wielofunkcyjnego otwartego 7/365.

Projekt Estadio Benito Villamarín© Rafael de la-HozGensler 

Renowacja stadionu - tak, budynek - nie

11 marca Betis rozpoczął konsultacje na temat nowego projektu, które skończyły się jednoznacznym przekazem mieszkańców. 8 ugrupowań sąsiedzkich sprzeciwiło się budowie 47-metrowego budynku, który określają jako próbę spekulacji. Według nich konstrukcja w żaden sposób nie oznacza ulepszenia urbanistycznego, lecz pogorszenie stanu środowiska i krajobrazu okolicy.

Opierając się łączeniu finalizacji przebudowy z lat 2016-17 z powstaniem budynku komercyjnego ugrupowania zaznaczyły, że informacje podane przez klub przeceniają rzekomo pozytywny wpływ projektu na otoczenie, które ma się pogorszyć przez przestarzały model planowania przestrzennego. Obawiają się także korków, hałasu i nadmiaru oświetlenia, co spowodować ma przede wszystkim centrum handlowe w nowym budynku.

Projekt Estadio Benito Villamarín© Rafael de la-HozGensler

„Prawna otchłań” i „nieodpowiedzialność”

Przeciwników projektu wsparła lewicowa partia Podemos. Według niej projekt Betisu ma nie mieć też obowiązkowych dla tego typu konstrukcji raportów opisujących prognozowany wpływ inwestycji na zdrowie, ruch miejski czy środowisko. Politycy uważają, że nowe Benito Villamarín jest z tego powodu prawną otchłanią, której dopuszczenie do realizacji byłoby nieodpowiedzialnością ze strony władz miejskich.

Sprzeciwiają się także obecnemu projektowi budynku, który ma powstać tuż przy stadionie, lecz na działce należącej do miasta. Według przedstawicieli Podemos w Sewilli, oddanie tego terenu klubowi jest nieuzasadnione. Proponują zamiast tego zachowanie praw do 50% działki przez miasto i ustalenie stałej opłaty za jej użytkowanie.

Projekt Estadio Benito Villamarín© Rafael de la-HozGensler

Klub się broni przed oskarżeniami

Przedstawiciele Betisu w trakcie konsultacji zapewnili jednak, że w budynku nie będzie centrum handlowego. Zastosowania nie zostały jeszcze określone, ale zapewne będą to zastosowania hotelowe, biura, instalacje zdrowotne, siłownie lub coś podobnego, nie centrum handlowe - zapewniał dyrektor generalny Betisu, Federico Martínez Feria.

Z kolei na zarzuty polityków odpowiedzieli, że stadion będzie neutralny środowiskowo dzięki zaangażowaniu w projekt uznanej międzynarodowej platformy Forever Green. Te wytłumaczenia wydają się nie wystarczać przeciwnikom projektu, dlatego można przypuszczać, że prace nie rozpoczną się zgodnie z harmonogramem w 2024 roku, a spór zostanie rozstrzygnięty na drodze sądowej.

Reklama