Co z Euro? Pomimo spekulacji plany bez zmian

źródło: Stadiony.net; autor: michał

Co z Euro? Pomimo spekulacji plany bez zmian W czerwcu i lipcu ma się odbyć Euro 2020. Pech chciał, że akurat przed turniejem jubileuszowym wybuchła pandemia, która bezpośrednio uderza w jego formułę. Mimo to UEFA zamierza przeprowadzić imprezę zgodnie z planem.

Reklama

W minionym tygodniu sporo zamieszania narobił dyrektor wykonawczy Bayernu Monachium, Karl -Heinz Rummenigge. Zasugerował, że UEFA skłania się ku zmianie formuły nadchodzących Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Zamiast planowanego formatu z 12 miastami w 12 krajach, impreza miałaby zostać rozegrana w jednym państwie.

Choć Rummenigge nie wypowiadał się w imieniu UEFA, jego słowa wydawały się prawdopodobne. W końcu zeszłoroczne podejście do Euro się nie udało, a inne zawieszone rozgrywki – choćby Ligę Europy czy Ligę Mistrzów – kończono właśnie w formie ograniczonej geograficznie. Zresztą, sam lider Bayernu reprezentuje jedno z miast-gospodarzy Euro 2020, stąd jego wiarygodność wydawała się duża.

UEFA Euro 2020

Media temat podchwyciły, UEFA zaczęła uspokajać, że wcale nie zamierza oddawać turnieju jednemu gospodarzowi i podtrzymuje rozkład geograficzny od Bilbao do Baku. Wtedy, w poniedziałek 25 stycznia, pojawiły się spekulacje o kolejnym przełożeniu imprezy, tym razem z 2021 na 2022 rok, a nawet o jej całkowitym odwołaniu. Miałoby to mieć związek z problemami z dystrybucją szczepionek na SARS CoV-2 i rosnącymi zimą liczbami zakażeń i zgonów, które destabilizują całe kraje.

I tę wersję UEFA jednak zdementowała, podtrzymując natychmiast swoje zobowiązanie wobec wszystkich 12 gospodarzy, którzy od lat przygotowują się go ugoszczenia turnieju. Nie pomagały jednak wypowiedzi wysokich rangą urzędników, jak brytyjskiego szefa komisji ds. kultury, mediów i sportu, Juliana Knighta. Wyraził on wątpliwość, czy wybrany dla turnieju format jest realistyczny.

Wreszcie, 27 stycznia UEFA zorganizowała łączenie ze wszystkimi komitetami organizacyjnymi i zapewniła, że podtrzymany zostanie wariant organizacji we wszystkich 12 krajach. Niezmiennie mecze grupowe i 1/8 finału zaplanowane są dla Kopenhagi, Bukaresztu, Amsterdamu, Dublina, Bilbao, Glasgow i Budapesztu. Monachium, Rzym, St. Petersburg i Baku otrzymają dodatkowo ćwierćfinały, natomiast półfinały i finał odbędą się w Londynie, na słynnym Wembley.

Osobną sprawą jest to, czy i gdzie wpuszczani będą widzowie. Pod tym względem na decyzję jeszcze za wcześnie, należy się jej spodziewać w marcu lub jeszcze później. Wszystkie miasta otrzymały jednak zadanie przygotowania strategii dla różnych wariantów: pustych stadionów, trybun otwartych w 20-30%, w połowie lub w całości. Konkretne rozwiązania mają być wybierane na podstawie sytuacji epidemicznej i obostrzeń obowiązujących w poszczególnych miastach, nie zaś dla całego turnieju finałowego.

Dla kibiców to marne ograniczone pocieszenie, ponieważ bilety i noclegi zwykle rezerwuje się z dużym wyprzedzeniem. Teraz, nawet jeśli stadiony będą otwarte w pełni, trudno będzie udźwignąć wyjazdy ekonomicznie. W wielu przypadkach może decydować nie tylko zasada „kto pierwszy, ten lepszy”, ale i grubość portfela.

Reklama