W Koninie rozbierany jest mniejszy z dwóch miejskich stadionów. Miejscowi lidery Solidarnej Polski odtrąbili sukces, ale ani słowem nie zająknęli się, że jeszcze nic w tej sprawie nie osiągnęli.

Historia przebudowy Stadionu im. Mariana Paska nie należy do fascynujących, to raczej nerwowe próby realizacji kompromisu pomiędzy potrzebami a możliwościami miasta. Jak informowaliśmy prawie 2 miesiące temu, pojawiła się nowa koncepcja przebudowy, a z końcem listopada miasto złożyło wniosek o dofinansowanie do Ministerstwa Kultury i Sportu.

Wniosek jest dość optymistyczny, bowiem Konin liczy na wsparcie w wysokości aż 70% kosztów całej inwestycji. Z drugiej strony, całość prac wyceniana jest na ok. 10 mln zł, dlatego cel powinien być w zasięgu. Jak zresztą pisaliśmy, plan wpisuje się dobrze w założenia ministerialnego programu, więc środki powinny zostać przyznane.

Jak na facebooku poinformował wiceprezydent Witold Nowak, decyzje ze strony ministerstwa są spodziewane w przyszłym roku. Na razie miasto zarezerwowało w okresie trzech lat wkład własny. To niby niecałe 3 mln zł (z tego 1,2 mln zł), ale wystarczyło na rozpoczęcie prac porządkowych.

W listopadzie pracownicy MOSiR zaczęli demontować stare ławki z trybuny, a 16 grudnia ruszyła jej rozbiórka. Ponieważ widownia i tak nie nadawała się do bezpiecznego użytkowania, jej strata nie powinna boleć, nie utrudni też gry na boisku obok.

Panowie bardzo dumni z siebie

Do ciekawej (choć mocno folklorystycznej) scenki doszło w dniu startu rozbiórki. Robert Popkowski (radny sejmiku), Jacek Kubiak (radny miejski, obaj z Solidarnej Polski) i znany lokalny kibic Wojtek Ruminkiewicz ogłosili, że dopięli swego i budowa stadionu ruszyła. Na tę okoliczność pojawili się na stadionie i nagrali filmik.

A budowa ani nie ruszyła (to tylko rozbiórka), ani żaden z panów nie zrobił nic, by pomóc do tego celu doprowadzić. Radny Kubiak nie głosował nawet za środkami przyznanymi z budżetu miasta na wkład własny, a radny Popkowski przyznał się na facebooku, że dotąd nie lobbował za przekazaniem środków w ministerstwie, choć jest szefem Solidarnej Polski w regionie.

Autor: Michał Karaś