To prawdziwa walka z czasem, a w dodatku walka, którą ogląda się naprawdę dobrze! W Las Vegas trwają ostatnie prace nad superstadionem, którego budowa ma formalnie zakończyć się 31 lipca.

W Las Vegas trwa ponowne wprowadzanie restrykcji związanych z koronawirusem (np. pojemność lokali gastronomicznych ograniczona do 50%) po tym, jak dobowa liczba potwierdzonych przypadków zbliżyła się do tysiąca. To wyjątkowo trudny moment dla miasta, które żyje niemal wyłącznie z turystów i przy pierwszym zamrożeniu gospodarki bezrobocie osiągnęło rekordowy poziom.

W takich realiach realizacja codziennych obowiązków brzmi jak wyzwanie. A jednak na budowie Allegiant Stadium prace trwają nieprzerwanie. Pracownicy w chustach i maskach na twarzy walczą, by ukończyć prace zgodnie z harmonogramem, tj. do 31 lipca.

© Raiders

W minionym tygodniu udało się przekroczyć poziom 98% gotowości, uruchomiono i przetestowano wszystkie systemy wizualne, w tym trzy wielkie ekrany nad widownią. Największym elementem jest jednak multimedialna wschodnia fasada, która będzie emitować obrazy w kierunku autostrady oraz pasu kasyn. Jej powierzchnia to aż 12,5 tys. m² pokrytych siatką z diodami LED.

© Raiders

Ukończone są prace nad boiskami (przypomnijmy – Allegiant Stadium ma ich dwa), identyfikacją wizualną i iluminacją, ale na kilku frontach wciąż trwają przygotowania. Choć do terminu zostało tylko 18 dni, wciąż nie ma pewności, czy uda się go dotrzymać.

Allegiant Stadium jest w budowie od grudnia 2017 roku. Zgodnie z planem miał kosztować 1,8 mld $, jednak jego ostateczny budżet nieznacznie przekroczy 2 miliardy (dziś 7,91 mld zł). Dzięki zwartej kopule dachu arena ma być całorocznym miejscem wydarzeń masowych, pozwalając na wpuszczenie (w normalnej konfiguracji) do 65 tys. widzów.

© Raiders