Kraków: Nie udało się spełnić wyzwania Wisły

źródło: własne; autor: michał

Kraków: Nie udało się spełnić wyzwania Wisły Na dwóch meczach miało być tylu widzów, ilu było na klasyku z Legią. Jednak zamiast 32 tysięcy osób Wiśle udało się przyciągnąć 27,7 tysiąca. Klub dziękuje za mobilizację, ale obniżki cen na ostatni mecz w roku nie będzie.

Reklama

Warunki niezwykłego wyzwania Wisły Kraków były jasne: w spotkaniach z Koroną Kielce (1:0) i Śląskiem Wrocław (3:0) na trybunach Stadionu Henryka Reymana musiało się pojawić łącznie 32 tysiące widzów i nie mniej niż po 15 tysięcy na każdy mecz. Gdyby udało się to spełnić, wszyscy chętni kibice weszliby na ostatni mecz w tym roku za złotówkę.

W zeszłotygodniowym meczu było jednak znacznie poniżej oczekiwań, pojawiło się 12 499 osób. By dać fanom drugą szansę, „Biała Gwiazda” zdecydowała się odejść od jednej z reguł i kontynuować wyzwanie pomimo nieprzekroczenia liczby 15 tysięcy osób. Wczoraj na trybunach punkt graniczny przekroczyć się udało, jednak liczba 15 195 to wciąż znacznie poniżej widowni potrzebnej do osiągnięcia łącznie 32 tysięcy (w sumie było 27 694).

- Dziękuję wszystkim kibicom Wisły Kraków, którzy podjęli wyzwanie rzucone im przeze mnie oraz przez drużynę. Z przykrością muszę stwierdzić, że warunki tej niecodziennej „umowy” nie zostały spełnione. Żałuję, bo zabrakło naprawdę niewiele. Mimo tego, że nasz zakład nie wejdzie w życie, to mam nadzieję, iż na ostatnim w tym roku meczu przy Reymonta 22, w którym podejmować będziemy Pogoń Szczecin, mimo grudniowej aury, gorąco i licznie będziecie dopingować Białą Gwiazdę. Do zobaczenia – zakończył prezes Jacek Bednarz.

Czy Wisła na niezrealizowanym celu straciła? Z jednej strony tak, ponieważ nie udało się zmobilizować wystarczająco dużej liczby kibiców. Z drugiej strony jednak „Biała Gwiazda” zdołała bardzo znacząco podnieść swoją frekwencję w trudnym momencie – koniec roku i załamanie pogody to zwyczajowo okres spadku widowni. Tymczasem piątkowe 15 195 osób to trzeci najlepszy wynik od początku sezonu i wzrost aż o 50% względem meczów z Zagłębiem Lubin i Widzewem, które oglądało niewiele ponad 10 tysięcy.

Reklama