Gdynia: Wojewoda zamyka stadion i nie daje szansy na odwołanie

źródło: własne; autor: michał

Gdynia: Wojewoda zamyka stadion i nie daje szansy na odwołanie Choć od meczu z Chojniczanką mijają prawie trzy tygodnie, dopiero dziś wojewoda zdecydował o zamknięciu trzech trybun Stadionu GOSiR, na trzy dni przed meczem objętym karą. Nawet gdyby Arka odwołała się i przyznano jej rację, trybuny będą puste.

Reklama

2 listopada podczas meczu Arki z Chojniczanką chuligani utożsamiający się z Lechią zalali biura gospodarzy poprzez dewastację toalet w sektorze gości. Poza tym odnotowano również znaczną liczbę wyzwisk i odpalone race podczas oprawy gospodarzy.

PZPN nie znalazł podstaw do ukarania Arki Gdynia, ponieważ klub nie miał wpływu na incydent w toaletach, a na zachowanie kibiców spiker reagował. Mało tego, wkrótce później gdyński klub za ogromne postępy w organizacji imprez otrzymał wyróżnienie podczas konferencji Bezpieczny Stadion w Kielcach.

Mimo to Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku złożyła wniosek o zamknięcie aż trzech trybun Stadionu GOSiR. Pierwsze sygnały, że wojewoda Ryszard Stachurski przyjmie wniosek zaczęły nadchodzić w poniedziałek. Dziś zapadła decyzja, która potwierdza nieoficjalne informacje – podczas meczu ze Stomilem Olsztyn w sobotę otwarta będzie tylko trybuna główna.

Oburzenie kibiców wzbudza nie tylko fakt, że kara objęła trzy czwarte stadionu, ale że przyszła tak późno. Od spotkania, za które karę nałożono, miną w sobotę trzy tygodnie. Jednocześnie do spotkania ze Stomilem Olsztyn zostały zaledwie trzy dni i decyzja wprowadza kompletny chaos organizacyjny.

Prawie 240 kibiców z Olsztyna wpłaciło już pieniądze za wyjazd, mają wynajęty transport i muszą wszystko odwoływać. Podobnie w Gdyni – Arka musi na gwałt przenosić widzów z zamkniętych trybun na główną, zmieniać dystrybucję biletów i nie ma co liczyć, że szlagierowy mecz podreperuje jej statystyki frekwencji i finansowe, skoro ma do dyspozycji tylko jedną, najmniejszą trybunę.

Termin wydania kary ma jeszcze jedną rolę: od kary wydanej tak późno nie da się w praktyce odwołać. Na rozpatrzenie ewentualnego odwołania trzeba bowiem czekać kilkanaście dni lub – jak pokazują fatalne doświadczenia Cracovii – znacznie dłużej.

Komentarz Stadiony.net: Policja potrzebowała ponad dwóch tygodni na dojście do wniosku, że stadion Arki nie jest bezpieczny. Ten sam stadion, który wcześniej dopuściła do użytkowania jako bezpieczny i ten sam, na którym nie doszło (poza skandaliczną dewastacją toalet) do żadnego zagrożenia podczas meczu, którego dotyczy kara.

Ale niech już będzie, przyzwyczailiśmy się do niezbadanych ścieżek policyjnej logiki, w myśl której zapewnienie bezpieczeństwa w danym miejscu jest najskuteczniejsze poprzez niewpuszczenie tam nikogo. Co tam, że jest 200 kamer, że nagrodzona organizacja meczów, na wszelki wypadek niech ludzie zostaną w domach.

Nie będziemy już nawet wchodzić w idiotyzm karania kibiców Stomilu za wybryki tych z Gdańska albo karania wszystkich obecnych na trzech wspomnianych trybunach bez ustalania, kto i czemu jest winien. To wszystko już znamy, przyzwyczailiśmy się.

Tylko czy zamykanie trzech trybun na trzy dni przed meczem i prawie trzy tygodnie od „zajść” można interpretować inaczej niż jako skrajnie złą wolę? Jako próbę uniknięcia rzetelnego wykonania swoich obowiązków przez funkcjonariuszy? Jeśli policja nie umie działać szybciej i sformułować wniosku o zamknięcie z wyprzedzeniem, to może karę wypadałoby nałożyć na kolejny mecz, a nie na ten najbliższy? Ona i tak jest bez sensu, i tak nie poprawi bezpieczeństwa, więc jakie ma znaczenie, na który mecz jest wydana? Ano takie, że na mecz ze Stomilem przyszłoby sporo ludzi, a tak - problem z głowy.

Reklama