Gdańsk: Arena znów na dużym minusie

źródło: Gazeta.pl; autor: michał

Gdańsk: Arena znów na dużym minusie Zestawienie przychodów i kosztów za 2012 rok nie napawa optymizmem. Na papierze stadion stracił 5 mln zł, ale realnie strata jest aż dwukrotnie większa. Jak będzie w tym roku? – pyta Gazeta.pl.

Reklama

Wszystkie koszty poniesione w związku z funkcjonowaniem PGE Areny Gdańsk w 2012 roku wyniosły 17,5 mln zł. Przychody to z kolei 12,7 mln, czyli stadion stracił prawie 5 mln zł. Tyle tylko, że aż 5 mln zł przychodu stanowiło dokapitalizowanie spółki zarządzającej obiektem przez inną miejską spółkę (Gdańską Agencję Rozwoju Gospodarczego), czyli w praktyce pieniądze dla miasta wpłaciło samo miasto. Dlatego realna strata to aż 10 mln zł.

Zarządca obiektu liczy jednak na szybką poprawę. – Chcemy z roku na rok zmniejszać tę różnicę, by za 2-3 lata wyjść na swoje – mówi Michał Brandt, rzecznik spółki Arena Gdańsk Operator, która od lipca zarządza obiektem. Właśnie krótkim czasem zarządzania tłumaczy słaby wynik – udało się zakontraktować tylko jeden koncert, Jennifer Lopez. Ponieważ nie było czasu na długą promocję, wydarzenie zgromadziło „tylko” 22 tysiące widzów i przyniosło 147 tys. zł dochodu.

W 2013 roku z kalendarza wypada Euro 2012, które dało na czysto 1,9 mln zysku. Za to zarządca liczy, że inne wydarzenia pomogą nadgonić tę różnicę. Na czerwcowy koncert Bon Jovi już sprzedano 19 tysięcy biletów, a plany są większe.

- Także w czerwcu chcemy zorganizować dwie częściowo otwarte imprezy dla mieszkańców, a na drugie półrocze planujemy dwa naprawdę duże wydarzenia. Jedno o charakterze sportowym, a drugie kulturalnym, na razie nie mogę zdradzić więcej szczegółów. Poza tym wciąż staramy się o organizację towarzyskiego mecz Polska - Dania w sierpniu – wylicza rzecznik.

Dodatkowym pomysłem na generowanie zysków jest stworzenie na głównej trybunie „Green Lounge”. – Znajdzie się ona na poziomie pierwszym, obok lóż VIP. Każdy, kto zapłaci 59 zł, uzyska wstęp do strefy, gdzie dwie godziny przed meczem, w trakcie spotkania i dwie godziny po nim będzie mógł korzystać do woli z cateringu i napojów – zdradza Brandt. – Może stamtąd też obserwować mecz, ale nie ma gwarancji dobrego widoku na murawę. Dlatego radzimy kupić również zwykły bilet – tym bardziej że wówczas za wejście do strefy green lounge zapłacimy 10 zł mniej.

Reklama