Trzy mecze nie dały się we znaki boiskom ułożonym w maju i przynajmniej na początek nowego sezonu pozostaną. W Poznaniu wymiana ma nastąpić w przerwie zimowej, we Wrocławiu nie wiadomo.

Spotkania grup A i C nie przeciążyły stadionów w Poznaniu i Wrocławiu. Oba obiekty gościły po trzy mecze i murawa na obu nie budzi obecnie żadnych zastrzeżeń. W związku z tym nie ma mowy o zrywaniu nawierzchni czy nawet o uzupełnianiu elementów, jak to ma miejsce na Stadionie Narodowym.

Sezon ligowy rozpoczyna się 17 sierpnia, więc czasu na odpowiednią pielęgnację nie powinno braknąć. Przynajmniej w Poznaniu, bo tam kalendarz imprez nie zakłada dużej eksploatacji boiska. Tymczasem we Wrocławiu 7 lipca na boisku odbędzie się duży koncert rockowy, a 21 i 22 lipca rozegrane zostaną w sumie cztery mecze, po dwa dziennie. Mimo specjalnej ochrony podczas koncertu płyta we Wrocławiu będzie więc poddana testowi. Nie ma jednak na razie planów zmiany.

Co innego w Poznaniu. Tam firma odpowiedzialna za pielęgnację zastrzega, że boisko wytrzyma do zimy tylko pod pewnymi warunkami. – Warunkiem jest odpowiednia pielęgnacja oraz konieczność zakupu specjalnych lamp do oświetlania trawy. Już teraz naturalne światło jest niewystarczające, a co dopiero późną jesienią – mówi Grzegorz Szulczyński z firmy Greenboss, która dokonała ostatniej wymiany murawy.

Przypomnijmy, że władze Poznania do podobnych wymogów stawianych przez wykonawcę poprzedniego boiska nie dostosowały się wcale. Koszt zakupu lamp jest wysoki i nie ma informacji, kto miałby go ponosić.