Warszawa: Stadion Dziesięciolecia zburzono nielegalnie?

źródło: Gazeta.pl; autor: michał

Dwaj archeolodzy złożyli dziś w prokuraturze doniesienie. Ich zdaniem doszło do przestępstwa w przypadku zburzenia Stadionu Dziesięciolecia. Nie chodzi o to, że miał wartość, to akcja pokazowa – pisze Gazeta.pl.

Reklama

Dwaj archeolodzy, z których jeden jest posłem z Ruchu Palikota, złożyli dziś zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w prokuraturze rejonowej Warszawa-Praga. Ich zdaniem Stadion Dziesięciolecia można uznać za zabytek archeologiczny i jako taki podległ prawnej ochronie. Tymczasem budowę nowego stadionu przeprowadzono bez badań archeologicznych ani nadzoru archeologicznego.

Michał Borowski był szefem Narodowego Centrum Sportu w 2007 roku, gdy decydowano o rozbiórce starego stadionu. Tezą Marcina Rudnickiego i Marka Poznańskiego jest zdumiony i z przekorą zapowiada, że nie może się doczekać wezwania do prokuratora. Jest pewny, że dochowano wszelkich przewidzianych prawnie procedur. – […] Jako prezes NCS zleciłem Michałowi Smoktunowiczowi, architektowi i historykowi sztuki napisanie eseju o historii miejsca, w którym powstał stadion. Zaczął od czasów Piastów, dotarł do teraźniejszości. Przez większą część tego czasu w tym miejscu rozlewała się Wisła, żadnej zabudowy tu nie było. Nic nie wskazywało na fakt, że w tym miejscu mogą być jakiekolwiek pokłady kulturowe, poza gruzami z rozebranych kamienic, z których Stadion Dziesięciolecia został zbudowany – mówi Borowski w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Zgłaszający sprawę Marcin Rudnicki z Instytutu Archeologii UW nie kryje, że to pokazówka. chodzi nie o to, by rozliczać budowę Stadionu Narodowego, lecz by pokazać absurdy polskiego prawa. – Prawo ochrony zabytków jest bublem prawnym, w znacznej mierze powtarzającym zapisy ustawy z 1962 r., przyjętej za Władysława Gomułki. Te przepisy bujają w obłokach, pozwalają na niezwykle szerokie obejmowanie ochroną prawie wszystkiego, przy jednoczesnym braku egzekwowania kar za naruszanie tych przepisów. Trzeba te przepisy uczynić bardziej pragmatycznymi, może trochę zmniejszyć kategorie chronionych obiektów na rzecz ochrony skuteczniejszej – przekonuje.

Reklama