Anglia: Ambitne plany Wolverhampton ustępują miejsca „poprawkom i optymalizacji”
źródło: Stadiony.net; autor: Miguel Ciołczyk Garcia
Miała być wielka przebudowa i 50 000 miejsc, a skończy się na „poprawkach” i, co najwyżej, dostawieniu kilku tysięcy krzesełek. Prezes Wolverhampton ujawnił, że z planowanej modernizacji na razie nici zarówno z powodów finansowych, jak i sportowych.
Reklama
Molineux jest „wystarczający” dla Wilków
To był jeden z najbardziej ambitnych projektów w Anglii. 50 000 miejsc, przebudowa wszystkich trybun… W 2018 prezes Wolverhampton Wanderers Jeff Shi obiecywał: kiedy zbudujemy silną drużynę i będziemy z powodzeniem rywalizować w Premier League, przyjdzie czas na rozbudowę
. Ten moment najwyraźniej jeszcze nie nadszedł i w najbliższej przyszłości nie nadejdzie, bo Shi wycofuje się z tych deklaracji.
Byłem na wielu arenach w Anglii. Molineux to dobry stadion
– oznajmił w podcaście Business of Sport, dodając, że pojemność 32 00 miejsc jest wystarczająca. Chociaż Shi widzi możliwość dojścia do 35 000, lub nawet 40 000 krzesełek, według niego nie jest to pilne.
© AFL Architects / Trybuna północna (na zdj. największa, z białym dachem) została przebudowana w latach 2011-12. Przebudowa pozostałych trzech nigdy nie nadeszła.
„Poprawki” pod VIP-ów na wzór Craven Cottage
Pilne zmiany to dodanie więcej przestrzeni hospitality dla klientów
– oznajmił. Przestrzeni do tych zmian Shi upatruje w najstarszej Steve Bull Stand. Trybuna miałaby pełnić funkcję podobną do Riverside Stand na Craven Cottage, która w wyniku kontrowersyjnej modernizacji stała się luksusową trybuną dla VIP-ów, kontrastującą z resztą domu Fulham F.C. Celem nie jest przebudowa trybuny lub stadionu, tylko wprowadzenie poprawek i optymalizacja
– zaznacza jednak prezes.
Shi uzasadnia zmianę podejścia względami finansowymi i sportowymi. Czasem traciliśmy pieniądze, bo podchodziliśmy zbyt emocjonalnie do takich planów
– stwierdził. Wolves od kilku sezonów znajdują się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej, a jak wskazuje Shi, gra w Championship znacząco obniżyłaby frekwencję i przychody. Wygląda więc na to, że Wilki odrobiły lekcję z 1979 roku, gdy niezwykle kosztowna przebudowa Steve Bull Stand prawie doprowadziła do bankructwa klubu, który w pewnym momencie spadł nawet do 4. ligi i został uratowany przez zmianę właściciela i interwencję miasta.
Plan modernizacji w 2010 roku zakładał pojemność 38 000 krzesełek. Drugi, z 2019 roku, przewidywał już 50 000 miejsc.
Reklama