Anglia: Nowy stadion dla Chelsea dopiero w 2040 roku?
źródło: Stadiony.net; autor: Paulina Skóra
Współwłaściciel Chelsea, Hansjörg Wyss, po raz pierwszy od przejęcia klubu przez konsorcjum Clearlake Capital–Todd Boehly publicznie wypowiedział się na temat planów dotyczących stadionu.
Reklama
„Najlepsza możliwa opcja”
Po meczu z Liverpoolem, szwajcarski miliarder został zapytany przez Chelsea Fan TV o plany wobec Stamford Bridge. Chelsea pozostaje w tyle za rywalami, jeśli chodzi o przychody z dnia meczowego, a klub nadal nie podjął ostatecznej decyzji, czy rozbudować Stamford Bridge, czy wybudować nowy stadion w innej lokalizacji. Obie opcje są problematyczne – brak dostępnych terenów w pobliżu obecnej lokalizacji oraz konieczność uzyskania zgody Chelsea Pitch Owners (CPO) blokują szybkie działania.
Wyss przyznał, że teren w Earl’s Court byłby najlepszą możliwą opcją
, ale obecnie nie ma osoby odpowiedzialnej za poprowadzenie projektu. Klubowy prezes i dyrektor operacyjny Jason Gannon kieruje pracami nad projektem stadionu, ale nie przygotowano jeszcze żadnej oficjalnej propozycji dla CPO. Sytuacja wydaje się zablokowana również z powodu podziału w zarządzie. Todd Boehly przyznał wcześniej w wywiadzie dla Bloomberg, że w zarządzie istnieją różnice zdań co do przyszłości stadionu, co może to wpłynąć na dalsze losy współpracy z Behdad Eghbali.
© Brent Flanders (cc: by-nc-nd)
Jak długo jeszcze Chelsea będzie czekać?
Boehly powiedział na konferencji Milken Institute Global Conference, że wszystko jest w porządku i stabilne
, a rozmowy „na temat przyszłości stadionu i planów na przyszłość” odbędą się po zakończeniu sezonu, w którym Chelsea walczy o trofeum w Lidze Konferencji Europy oraz kwalifikację do Ligi Mistrzów poprzez rozgrywki krajowe.
To kwestia lat, zanim plany się zrealizują. Kiedy pierwotnie kupowaliśmy klub, zgodziliśmy się, że mamy 15–20 lat na rozwiązanie tej sprawy, pale to ogromny projekt w naprawdę interesującym mieście, jakim jest Londyn, gdzie wiele grup interesu ma coś do powiedzenia
– powiedział Boehly.
Wyburzenie Stamford Bridge – za i przeciw
Burzenie Stamford Bridge byłoby ogromnym przedsięwzięciem i wymagałoby rozważenia szeregu czynników – zarówno technicznych, prawnych, jak i społecznych. Przede wszystkim należy pamiętać, że Stamford Bridge formalnie nie należy do Chelsea FC. Prawa dzierżawy, nazwa stadionu oraz sam grunt są własnością organizacji Chelsea Pitch Owners (CPO), która powstała w celu ochrony stadionu przed sprzedażą lub przenosinami klubu bez zgody kibiców. Każda decyzja o rozbiórce i budowie nowego stadionu musiałaby zostać zatwierdzona przez CPO większością kwalifikowaną. Właśnie ten mechanizm zablokował próbę przeniesienia Chelsea do Battersea w 2011 roku, gdy właścicielem był Roman Abramowicz.
Wizualizacja rozbiórki Stamford Bridge
Lokalizacja Stamford Bridge stanowi kolejne poważne wyzwanie. Stadion znajduje się w gęsto zabudowanej dzielnicy Fulham, otoczony przez budynki mieszkalne, drogi oraz infrastrukturę kolejową. Taka lokalizacja znacznie utrudniałaby logistykę prac rozbiórkowych i budowlanych – transport ciężkiego sprzętu, usuwanie gruzu czy postawienie nowej konstrukcji wymagałyby precyzyjnego planu działania, który uwzględniałby minimalizację hałasu, zakłóceń i wpływu na sąsiedztwo.
Kolejnym istotnym aspektem byłaby konieczność tymczasowej przeprowadzki klubu na inny stadion na czas budowy, co mogłoby potrwać nawet od trzech do czterech lat. W tym okresie Chelsea musiałaby korzystać z alternatywnych obiektów, takich jak Wembley, Twickenham czy London Stadium. Taka zmiana oznaczałaby potencjalną utratę atmosfery domowego stadionu, a także komplikacje organizacyjne dla kibiców i klubu.
Nie można też pominąć kwestii formalnych i środowiskowych. Każda duża inwestycja budowlana w Londynie musi spełniać rygorystyczne przepisy planistyczne i ekologiczne. Konieczne byłoby uzyskanie licznych zezwoleń, przeprowadzenie konsultacji społecznych oraz analiz oddziaływania na środowisko. Proces ten mógłby znacznie wydłużyć czas realizacji inwestycji.
Sama rozbiórka Stamford Bridge również byłaby skomplikowana. Ze względu na bliskość domów mieszkalnych i linii kolejowych prawdopodobnie niemożliwe byłoby użycie materiałów wybuchowych. Konstrukcja musiałaby być rozbierana etapami, przy użyciu ciężkiego sprzętu i specjalistycznych maszyn, co znacząco podniosłoby koszty i wydłużyło czas trwania projektu.
Wizualizacja rozbiórki Stamford Bridge
Koszt całego przedsięwzięcia byłby ogromny – szacuje się, że rozbiórka i budowa nowego stadionu w tym samym miejscu mogłyby pochłonąć ponad 1,5 miliarda funtów. Klub musiałby zabezpieczyć odpowiednie źródła finansowania, na przykład poprzez sprzedaż praw do nazwy stadionu, emisję obligacji lub zawarcie partnerstw komercyjnych.
Wreszcie, warto wspomnieć o presji sportowej i komercyjnej. Na czas budowy Chelsea straciłaby część przychodów z dnia meczowego, co mogłoby wpłynąć na budżet klubu i jego konkurencyjność na rynku transferowym.
Stamford Bridge to nie jedyny stadion, który w całkiem niedalekiej przyszłości prawdopodobnie zostanie zrównany z ziemią. Jeśli chcesz poznać inne obiekty, które niebawem zostaną rozebrane koniecznie obejrzyj nasz materiał.
Reklama