Płock: Ustalono osoby, które mogły wnieść środki pirotechniczne na stadion Wisły
źródło: Stadiony.net; autor: Paulina Skóra
Podczas niedawnego meczu Wisły Płock z Wisłą Kraków ultrasi gospodarzy odpalili środki pirotechniczne. Efektowne widowisko niemal spowodowało tragedię. Sprawą zajął się już Polski Związek Piłki Nożnej.
Reklama
Natychmiastowa reakcja klubu i PZPN-u
Fajerwerki zamiast w górę poleciały w stronę trybuny VIP ORLEN Stadionu. Na trybunie wybuchła panika, a ludzie zaczęli uciekać ze swoich miejsc. Widzieliśmy sytuację bardzo dobrze. Ze stadionu uciekały dwie osoby dorosłe i jedno dziecko. Wyglądało na to, że dziecko ma poparzoną twarz. Wprost ze stadionu udały się do szpitala
- powiedział jeden ze świadków zdarzenia w rozmowie z TVP Sport.
Dzień po tych wydarzeniach do sprawy odniosła się Wisła Płock informując, że decyzją klubu trybuna D ORLEN Stadionu im. Kazimierza Górskiego zostanie zamknięta do końca 2024 roku, tj. na mecze Wisła Płock - Górnik Łęczna oraz Wisła Płock - Warta Poznań.
30 października komunikat w tej sprawie wydała także Komisja Dyscyplinarna PZPN, która postanowiła:
1. ukarać klub Wisła Płock S.A. karą dyscyplinarną — zakazu rozgrywania 1 (jednego) meczu z udziałem publiczności w miejscowości będącej siedzibą Klubu w rozgrywkach I ligi,
2. wymierzyć Klubowi karę dodatkową — karę zakazu wyjazdów zorganizowanych grup kibiców w wymiarze 2 (dwóch) meczów w rozgrywkach I ligi,
3. stwierdzić, że orzeczenie w pkt 1 i 2 jest natychmiast wykonalne — czytamy w komunikacie związku.
Nikt nie przyznał się do winy
Przez cały ten czas trwało ustalanie sprawców tego zdarzenia. Jak 14 listopada poinformowała rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Płocku podkom. Monika Jakubowska, ustalono cztery osoby, które mogły wnieść środki pirotechniczne na stadion Wisły Płock i trzy osoby, które mogły zostać poszkodowane w związku z ich użyciem. Osoby, które mogły zostać pokrzywdzone, zostały przesłuchane, jednak żadna z nich nie wniosła oficjalnie, że czuje się poszkodowana w związku z zaistniałą sytuacją
– powiedziała podkom. Jakubowska. W sprawie tej nikomu, jak dotąd, nie przedstawiono zarzutów. Żadna z tych osób nie przyznała się
– przekazała rzeczniczka płockiej policji. Nadal trwają przesłuchania kolejnych świadków, w tym pracowników ochrony i innych osób, które mogły mieć dostęp do pomieszczeń na stadionie.
Reklama