Hiszpania: Nazwa nie jest największym problemem stadionu Cádizu
źródło: Stadiony.net; autor: Miguel Ciołczyk Garcia
Gorszego debiutu ligowego chyba nie można zaliczyć. Cadiz, który w zeszłym sezonie mierzył się z najlepszymi z najlepszych, w pierwszym meczu Segunda División przegrał 0:4 przed własną publicznością. Niewiele lepiej niż drużyna prezentował się stadion. Rwąca się murawa i brud na trybunach tworzą niepokojący obraz andaluzyjskiego klubu.
Reklama
Zimny prysznic
Spór o faszystowską
nazwę stadionu Cádizu CF trwa, ale nie to powinno zaprzątać głowy władzom klubu i pracownikom odpowiedzialnym za stadion. Przynajmniej nie w krótkim terminie. Estadio Carranza, a raczej jego stan, stanowi bowiem wierne odzwierciedlenie sportowej sytuacji klubu z Kadyksu.
Kluby, które spadły z Primera División, zwykle cieszą się w Segunda respektem, wynikającym z podjęcia walki z najlepszymi klubami w Hiszpanii. Szacunek ten został jednak zdemolowany w ciągu 90 minut. Tyle wystarczyło, by Real Zaragoza obnażył wszystkie słabości Gaditanos, pokonując ich w pierwszej kolejce 0:4 przed ich własną publicznością.
16970 kibiców było świadkiem upokorzenia klubu, którego celem na sezon 2024/25 jest powrót do LaLiga EA Sports. Znaczna część z nich opuściła trybuny po trzeciej bramce. To zimny prysznic dla Cádizu, bo kibice coraz częściej wyrażają niezadowolenie z działań władz klubu i stanu drużyny.
Stadion też w trendzie spadkowym
Wraz ze spadkiem z Primera i spadkiem formy, Estadio Carranza także zaliczył regres. Jak donosi La Voz de Cádiz, krzesełka były zabrudzone m.in. ptasimi odchodami, a na trybunach widać było pozostałości po letnich wydarzeniach w postaci śmieci czy resztek jedzenia.
Niewiele lepiej wyglądał plac gry. Murawa nie była w dobrym stanie. W miarę upływu gry odrywało się wiele kawałków trawy
– zauważył po meczu trener Realu Zaragoza Víctor Fernández. Nie zamierzam obwiniać murawy, gdy przegrywasz 0-4, ale faktem jest, że nawierzchnia musi zostać poprawiona
– powiedział z kolei Paco López, trener Cadizu.
Samo jedzenie na stadionie– według doniesień lokalnego pisma – podrożało, a jego jakość spadła, w przeciwieństwie do cen biletów. Najtańsze bowiem kosztowały 50 €. Karnety socios na ten sezon są za to jednymi z najdroższych w Segunda Divisíon, bo mimo spadku, ceny pozostały niezmienione.
W tą sobotę Cádiz zdobył punkt w meczu wyjazdowym przeciwko Levante na Estadi Ciutat de València (1:1), jednak zawodnicy będą musieli postarać, by odzyskać zaufanie kibiców. Na murawę Estadio Carranza wyjdą znowu w sobotę by zmierzyć się z CD Tenerife. Klub ma więc jeszcze kilka dni na przygotowanie drużyny i poprawę stanu nawierzchni oraz trybun by oszczędzić kibicom kolejnego zawodu.
© Fabián Bravo Guerrero (Kato)
Reklama