Chorzów: Pieniędzy na nowy stadion Ruchu jednak nie ma?
źródło: Stadiony.net; autor: Michał Czarniecki
Obietnice wyborcze przechodzą ostrą weryfikację, o czym na własnej skórze przekonują się kibice Ruchu Chorzów. Słowa nowego ministra sportu Sławomira Nitrasa mogą znów pogrzebać szanse Niebieskich na nowy stadion przy ul. Cichej 6.
Reklama
Resort sportu: Brak decyzji o dofinansowaniu budowy stadionu Ruchu
W Chorzowie ponownie rozpętała się burza medialna, po tym jak nowy minister sportu i turystyki Sławomir Nitras przyznał, że nie ma dokumentów potwierdzających zabezpieczenie 104 milionów złotych na budowę stadionu Ruchu Chorzów. To jest poważna decyzja. Ja wiem, czym jest Ruch Chorzów. To klub z ponad stuletnią historią. Mam świadomość wagi problemu i wiem, co działo się w kampanii wyborczej. To nie zawsze było fair i eleganckie. Z ogromną pokorą i powagą podchodzę do problemu, że Ruch Chorzów nie ma stadionu
- powiedział szef resortu.
W wywiadzie radiowym minister Nitras skrytykował działania poprzedniego premiera, który według polityka KO, wchodził do szatni piłkarzy z pustymi obietnicami finansowymi. Czy zatem nowe kierownictwo ministerstwa będzie mogło zabezpieczyć jakiekolwiek środki na budowę stadionu w Chorzowie? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Muszę uczciwie zważyć pewne rzeczy. Czy stypendia dla wybitnych sportowców, ale też trenerów (...) są ważniejsze, czy inwestycja w stadion, który pomoże jednemu klubowi?
- zapytał retorycznie minister sportu.
Warto nadmienić, że na słowa Sławomira Nitrasa zareagował były kierujący resortu Kamil Bortniczuk, który przekonywał w Kanale Sportowym, że pieniądze zostały zabezpieczone. Wcześniej, w liście napisanym do lokalnego społecznika Szymona Michałka poprzedni zarząd ministerstwa zapewniał, że budowa stadionu została wpisana na wstępną listę projektów do dofinansowania. Szczegółowo całą sprawę opisaliśmy tutaj: Polityczna batalia z nowym stadionem Ruchu w tle.
© GMT
Prezydent Chorzowa rozgoryczony, kibice zniesmaczeni
Na odzew osób zainteresowanych nie trzeba było długo czekać. Prezydent miasta Andrzej Kotala we wpisie na platformie X (dawnym Twitterze) nazwał październikową obietnicę ówcześnie rządzących kiełbasą wyborczą. Spotkam się w tej sprawie z @SlawomirNitras. Nasze 100 mln zł jest i w razie konieczności wybudujemy ten obiekt sami. Wolniej i etapami
- napisał włodarz Chorzowa.
Natomiast w inny ton uderzył wspomniany wcześniej Szymon Michałek, który wypomniał prezydentowi jego własne obietnice. (...) Nie ma pan moralnego prawa, żeby mówić o kiełbasie wyborczej. Dlatego, że to pan w 2010 roku po raz pierwszy złożył mieszkańcom miasta oraz kibicom Ruchu, obietnicę wybudowania stadionu. Zrobił pan to ponownie w 2014 roku i jeszcze raz w 2018 roku. I co za niespodzianka: robi to pan też w 2024
- skomentował Michałek w opublikowanym nagraniu.
Społecznik dodał również, że o budowie stadionu jest w stanie rozmawiać z każdym. Zachęcił też prezydenta do walki o nowy obiekt Ruchu Chorzów, mówiąc, że nie będzie wywieszał białej flagi przed otrzymaniem oficjalnej decyzji z ministerstwa. Rozmawiałem z poprzednim ministrem sportu i mam nadzieję, że nowy minister sportu uszanuje wielotysięczną rzeszę kibiców Ruchu Chorzów i przyjmie mnie na spotkanie. Rozmawiałem z byłym premierem i mam nadzieję, że obecny premier Donald Tusk również zainteresuje się sprawą budowy stadionu Ruch Chorzów. Ten klub, jako legenda polskiej piłki nożnej, zasługuje na ten stadion jak mało kto
- zakończył Michałek.
© GMT
Ruch Chorzów wciąż na wygnaniu od 2023 roku
Po stwierdzeniu poważnych problemów z reflektorami na starym obiekcie przy ul. Cichej 6, Niebiescy rozgrywali swoje mecze na stadionie Piasta Gliwice od lutego do października 2023 roku. Zresztą nie bez kontrowersji z arbitrażem w tle. Zobacz także: Ruch pozwany do Piłkarskiego Sądu Polubownego.
Od ostatnich trzech miesięcy dla chorzowian tymczasowym domem jest Stadion Śląski, za wynajęcie którego klub będzie musiał zapłacić w tym roku prawie 3 miliony złotych. Jedynym plusem tej sytuacji jest zadowalająca frekwencja na meczach Ruchu. Rekord padł na spotkaniu Niebieskich ze Śląskiem Wrocław - wtedy na stadion przyszło blisko 30 000 kibiców, co stanowi ponad połowę możliwych do wypełnienia miejsc.
Reklama