Hiszpania: Przebudowa Camp Nou nie przebiega bez poszkodowanych. Przynajmniej finansowo…
źródło: relevo.com; autor: Michał Czarniecki
Właściciele barów, pubów i restauracji sąsiadujących ze stadionem Blaugrany przeklinają dzień przeprowadzki FC Barcelony na Estadi Olímpic Lluís Companys. Powodem jest finansowa katastrofa miejscowych przedsiębiorców, która może mieć poważne skutki dla ich przyszłości.
Reklama
Pusta ulica przy Spotify Camp Nou symbolem smutnej rzeczywistości
Niegdyś lokale przy Travessera de les Corts w Barcelonie pękały w szwach, kiedy nieopodal Duma Katalonii rozgrywała swoje mecze przy obiekcie wybudowanym jeszcze w 1957 roku. Teraz, kiedy drużyna przeniosła się na Estadi Olímpic Lluís Companys, próżno szukać jakąkolwiek osobę noszącą trykot Blaugrany.
Co prawda, olimpijski stadion od Camp Nou w linii prostej dzieli ok. trzy kilometry, jednak żeby się tam dostać, trzeba byłoby spędzić co najmniej 40 minut w komunikacji miejskiej lub pokonać samochodem ponad sześć kilometrów. Nic więc dziwnego, że kibicom nie opłaca się już odwiedzać swoich ulubionych barów, które tak często odwiedzali przed lub w trakcie meczu.
© Kuba Kowalski | Estadi Olimpic Lluis Companys
W dobrym miesiącu nawet 20 tysięcy € przychodu. A teraz?
Taki stan rzeczy ma fatalne skutki dla przedsiębiorców skupionych w dzielnicy Les Corts w Barcelonie. Ich historię opowiedział Alex Pintanel z portalu Relevo. To, co usłyszał, przerosło jego najśmielsze oczekiwania.
Pierwszego przykładu smutnej zmiany nie trzeba było długo szukać. Jedna z właścicielek barów przyznała w rozmowie z dziennikarzem, że poziom konsumpcji piwa w jej lokalu spadł o ok. 80%. Jest bardzo źle. Jakby tego było mało, sporo osób pracuje teraz zdalnie, zatem nie jesteśmy w stanie zrekompensować sobie tej straty
- mówiła rozgoryczona. Jak dodała, nie liczy nawet na pojawienie się gości w weekend, dlatego bar w każdą sobotę i niedzielę pozostaje zamknięty. Zobacz także: Nowe Camp Nou rodem z amerykańskiego snu? To ma uratować finanse FC Barcelony
Sklepy z pamiątkami również przeżywają głęboki kryzys. Przy zamknięciu jednej z największych atrakcji turystycznych w okolicy, Travessera de les Corts blednie w porównaniu z Las Ramblas. Zauważył to również kolejny rozmówca Alexa Pintanela - pracownik, który nie mógł sobie wyobrazić, jak z taką finansową katastrofą może sobie radzić jego szef.
© Alecaom | Spotify Camp Nou w budowie i okolica stadionu
Nie ma tutaj żadnej pracy, turyści nie przychodzą. Rozmawialiśmy z władzami miasta, żeby użyczyli nam miejsca niedaleko stadionu na wzgórzu Montjuïc. Pomogłoby to nam przetrwać ten trudny okres wyprowadzki z Camp Nou. Ale nic z tym nie zrobiono. To, co piszemy w listach do magistratu, nikogo nie obchodzi. Pewnie przeczytają, napiją się kawy, a później schowają list do szuflady
- powiedział zawiedziony podwładny.
Straty przedsiębiorców trudno oszacować, choćby dlatego, że niewiele osób chce się przyznać otwarcie do dziur w budżecie. Natomiast inny właściciel pubu nie gryzł się w język. Nie możemy dotrzeć do chociaż połowy tego, co udawało nam się niedawno zarobić. Mam nadzieję, że prace nad stadionem rzeczywiście potrwają tylko półtora roku. Ja i tak już rozglądam się za nową pracą, tak na wszelki wypadek
- dodał właściciel kolejnego baru.
Lokale przy Camp Nou oczekują powrotu do lepszych czasów, jednak to, według planów, ma nastąpić najwcześniej w listopadzie 2024 roku. Ostatnie prace wykończeniowe zostaną wykonane do końca 2025 roku.
Reklama