Po wielu zapowiedziach pojawiła się nowa informacja: prywatny stadion dla Coventry City powstanie na terenach University of Warwick, niemal na drugim końcu miasta od Ricoh Areny.

Telenowela związana ze stadionem Coventry City FC wciąż trwa. Na dziś klub jest wciąż bezdomny, tj. nie ma pewności, gdzie spędzi kolejny sezon. Jest możliwość przedłużenia najmu St. Andrew's Stadium w Birmingham – to tam zespół spędził sezon 2019/20.

Jednak to rozwiązanie mocno kompromisowe, bowiem frekwencja po wyprowadzce z Ricoh Areny spadła rok do roku prawie o połowę, z 12,4 tys. widzów na mecz do 6,7 tys. widzów. Dlatego trwają wciąż rozmowy z właścicielem Ricoh Areny (drużyna Wasps) na temat czasowego powrotu na obiekt w kolejnym sezonie. Od lat jednak ani z Wasps, ani z miastem właścicielom Coventry City dogadać się nie udało.

Od dwóch lat „Błękitni” zapewniają, że pracują nad miejscem pod nowy, własny obiekt w Coventry lub bezpośrednio pod miastem. W tym tygodniu w końcu zdradzili pierwsze szczegóły. We wspólnym oświadczeniu z University of Warwick klub poinformował, że zamierza zbudować arenę piłkarską na terenie uczelni.

University of Warwick ma zapewnić działkę, podczas gdy Coventry City sfinansuje całą budowę. Klub ma być wyłącznym beneficjentem zysków z zarządzania. Właśnie konieczność dzielenia się z miastem i Wasps była przyczyną długoletniego już konfliktu.

Wspólnie z uniwersytetem klub chce opracować nowoczesny, ekologiczny obiekt piłkarski. Dzięki niemu uczelnia zyska nowe połączenie drogowe, planowana jest też linia lekkiej kolei prowadząca kibiców i studentów z centrum na południowy zachód miasta.

Skala inwestycji i konieczność przebudowy infrastruktury transportowej miasta oznaczają wiele ustaleń i pozwoleń, a to z kolei znaczy, że City muszą na najbliższe lata znaleźć jakieś rozwiązanie. Nawet sprawne procedury i budowa (a to w Anglii rzadkość) zaowocują przynajmniej 4-5 latami oczekiwania na stadion.