Ekstraklasa: W sumie 17 tysięcy osób na trybunach
źródło: własne [MK]; autor: michał
Powrót kibiców na trybuny był ostrożny – mało gdzie biletów brakowało pomimo obcięcia pojemności aż o trzy czwarte. Zdecydowanie najciaśniej, dosłownie, było w Warszawie, gdzie Żyleta nie zastosowała się do zaleceń.
Reklama
Za nami 31. kolejka PKO Ekstraklasy, a jednocześnie pierwsza od marca, na którą wpuszczeni zostali kibice. W całym kraju obowiązują szczególne wymogi bezpieczeństwa, nakazujące kibicom dezynfekcję rąk przy wejściu, noszenie maseczek podczas przemieszczania się po stadionie (ale niekoniecznie na samym sektorze) i zajmowanie tylko co czwartego miejsca na widowni.
Ostatnie z ograniczeń podzieliło ligę na dwie grupy. Kluby z większymi stadionami faktycznie wpuszczają kibiców na 25% dostępnych miejsc. Natomiast aż cztery drużyny (ŁKS, Pogoń, Raków i Wisła Płock) dysponują obiektami na tyle małymi, że zdecydowały dodatkowo obniżyć pojemność, by mecze z ich udziałem nie kwalifikowały się jako imprezy masowe.
Nic dziwnego, że podczas 31. kolejki właśnie tam sprzedano – proporcjonalnie – najwięcej z dostępnych biletów. Pod względem liczb bezwzględnych ligę zdominowały Legia i Górnik, gdzie zgromadziła się ponad połowa wszystkich kibiców na stadionach PKO Ekstraklasy. Poniżej prezentujemy oficjalne frekwencje wraz z aktualnymi pojemnościami stadionów:
MECZ | FREKWENCJA | POJEMNOŚĆ | ZAPEŁNIENIE |
Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź (1-0) | 857 | ok. 4000 | 21,5% |
Górnik Zabrze - Korona Kielce (3-2) | 4173 | 4560 | 91,5% |
Wisła Płock - Arka Gdynia (0-0) | 699 | 750 | 93,2% |
Piast Gliwice - Lech Poznań (0-2) | 1193 | 2220 | 53,7% |
Raków Częstochowa - Wisła Kraków (3-1) | 769 | 999 | 77,0% |
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk (0-1) | 994 | 999 | 99,5% |
Cracovia - Jagiellonia Białystok (1-2) | 3185 | ok. 3500 | 91,0% |
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław (2-0) | 5220 | ok. 7600 | 68,7% |
Film i ilustracja: Legia.net
Choć tylko ćwiartki stadionów są otwarte, to już pierwsza kolejka w nowej formule pokazała, że wiele ze środków ostrożności to w praktyce fikcja. Mówimy nie tylko o imponującej, ale i dość „gęstej” oprawie kibiców Legii na Żylecie, ale i o wielu sytuacjach, w których zachowywanie dystansu między widzami było w praktyce niemożliwe – zwłaszcza na sektorach, schodach i w bramach.
Reklama