Mielec: „Bubel” czeka na wyrok sądu
źródło: Leliwa.pl / Nowiny24.pl; autor: michał
Jeśli prezydent miasta nazywa największy obiekt sportowy „bublem”, to wiadomo, że coś się dzieje. A dzieje się spór o ponad 5 milionów złotych z wykonawcą przebudowy, po której wciąż nie poprawiono niedoróbek.
Reklama
Pod koniec września odbędzie się kolejna rozprawa w sporze między Mielcem a głównym wykonawcą przebudowy Stadionu Miejskiego, firmą Tamex.
Istotnym elementem rozprawy ma być przedstawienie wyników ekspertyzy związanej z bieżnią lekkoatletyczną, która od chwili ułożenia sprawia spore problemy. MOSiR już od kilku lat twierdzi, że przyczyną nierówności i wad bieżni jest źle wykonane podłoże, ale to nie doczekało się nigdy wymiany przez głównego wykonawcę.
© Paweł Galek, Super Nowości
Lista problemów, jakie Mielec zarzuca Tameksowi jest jednak znacznie dłuższa. – Stojąc na hali lekkoatletycznej w deszczowy dzień wygląda na to, że to jest bubel, bo woda cały czas przecieka. W jednym miejscu załatamy, woda pojawia się w kolejnym
– mówi prezydent Jacek Wiśniewski. Przypomina, że osobiście nie brał udziału w pilotowaniu inwestycji, ale historia problemów z inwestycją jest znana od dawna.
Wiśniewski nie wie jeszcze, jakiej kwoty będzie domagać się od Tameksu Mielec, ale można spodziewać się wielomilionowego odszkodowania. Mówi się o kwocie 5,5 mln zł. Do pewnego czasu obie strony mówiły o sobie z szacunkiem, a Tamex reagował na zgłaszane problemy, ale część pozostała nierozwiązana do dziś.
Poza przeciekającym stropem i wadliwą bieżnią stadion zmaga się z wykwitami pleśni (od wilgoci z przecieków), a jeszcze w trakcie budowy trzeba było usuwać wiele usterek, w tym wymienić krzesełka z powodu wady produkcyjnej. Sama nawierzchnia bieżni również była już wymieniana.
Stadion wielofunkcyjny w Mielcu przebudowano w latach 2011-2013. Tamex miał otrzymać za inwestycję 36,5 mln zł, ostatecznie jednak koszt realizacji prac okazał się wyższy, zbliżając się do 42 mln zł.
Reklama