Szef AC Milanu zapewnił dziś rano, że San Siro zostanie zrównane z ziemią. W odpowiedzi burmistrz Mediolanu przystopował jego zapędy, przypominając, że to miasto zdecyduje, bo ono jest właścicielem obiektu.

Wiele się dziś wydarzyło w kwestii przyszłości legendarnego Stadio Giuseppe Meazza. Stadion AC Milanu i Interu został skazany na rozbiórkę podczas porannego spotkania prezesa AC Milanu z dziennikarzami. Podczas wizyty w Lozannie Paolo Scaroni potwierdził niedawne doniesienia „LA Repubblica”, mówiące o chęci budowy nowego stadionu zamiast dalszej gry na San Siro.

– Zbudujmy nowe San Siro obok starego, w tym samym kompleksie. Staruszka zburzymy i w jego miejscu postawimy nowe budynki – powiedział Scaroni. Nie podał szczegółów w kwestii ceny, natomiast zapewnił, że w sprawie koncepcji stadionu są z Interem zgodni i będą działać wspólnie.

Komentarz Scaroniego wywołał szybką i raczej oschłą odpowiedź burmistrza Giuseppe Sali: – To miasto jest właścicielem San Siro. Jeśli oni zdecydują się na nowy stadion, to mogę powiedzieć tylko dwie rzeczy: to trochę potrwa, a koniec końców i tak miasto decyduje o obecnym stadionie.

Sala zapewnił jednocześnie, że na pewno do 2026 roku San Siro będzie stać na swoim miejscu, choćby nawet Inter i Milan grały już na nowej arenie (mówi się o otwarciu w 2023). Przyczyna takiej decyzji jest prosta: dziś we wspomnianej już Lozannie zapadła decyzja, że Mediolan i Cortina d'Ampezzo wspólnie zorganizują Zimowe Igrzyska Olimpijskie w lutym 2026. San Siro podczas imprezy będzie gościć ceremonie otwarcia i zamknięcia.