Atlanta: Czy operator stadionu unika 700 milionów podatku?
źródło: AJC.com; autor: michał
Ponieważ zbliża się Super Bowl na Mercedes-Benz Stadium w Atlancie, coraz większa uwaga skupia się właśnie na tym obiekcie. I niekoniecznie z przyczyn, których życzyliby sobie organizatorzy...
Reklama
O tej sprawie pisaliśmy już w 2017 roku, ponieważ wtedy właśnie prawnik reprezentujący grupę mieszkańców złożył pozew przeciwko asesorom hrabstwa Fulton. Zarzuca im, że złamali prawo, zwalniając operatora Mercedes-Benz Stadium z opłaty dzierżawnej.
Gdyby firma należąca do multimiliardera Arthura Blanka płaciła podatki na warunkach rynkowych, musiałaby co roku odprowadzić do hrabstwa, funduszu szkolnego i miasta aż 26 mln $ opłat. W trakcie 30-letniej umowy oznacza to ponad 700 mln $ (2,6 mld zł). To monstrualna suma, której budżet nie dostanie z uwagi na niewyjaśnioną do końca ulgę podatkową.
Fot: V12 Productions
– Myślę po prostu, że podatnicy są robieni w balona. Falcons nie płacą należnych 26 mln $, za co muszą zapłacić wszyscy inni
– argumentuje prawnik reprezentujący mieszkańców, Wayne Kendall.
Opiniotwórczy „Atlanta Journal Constitution” zwraca uwagę, że podatki w hrabstwie Fulton rosną gwałtownie (rok do roku o ponad 10% pomimo zamrożenia stawek w 2017). Niektórych mieszkańców nie stać już na zachowanie swoich mieszkań, ponieważ wartość nieruchomości rośnie z roku na rok gwałtownie, a wraz z nimi wysokość podatków, które trzeba zapłacić. Tymczasem najbogatszy najemca w okolicy jest z opłat zwolniony.
Jak tłumaczy Wayne Kendall, ulgę zastosowano analogicznie do warunków korzystania ze starego stadionu w Atlancie, Georgia Dome. Problem w tym, że warunki korzystania są zupełnie inne. Na poprzednim obiekcie drużyna Falcons mogła tylko zorganizować w ciągu roku 20 meczów, a zabierała z nich tylko część zysków. W innych terminach samorządowa spółka zarabiała na obiekcie.
Na Mercedes-Benz Stadium jest zupełnie inaczej. Należąca do Arthura Blanka firma AMB Sports and Entertainment Group zarządza stadionem przez 365 dni w roku i czerpie z niego komplet zysków. W związku z tym powinna być uznana za dzierżawcę, jak stanowi prawo.
Dlaczego piszemy o sprawie po dwóch latach? Ponieważ niedawno nastąpił w niej nieoczekiwany zwrot. W 2018 główny sąd Fulton oddalił powództwo, nie uznając roszczeń mieszkańców. Jednak sąd apelacyjny stanu Georgia nie zgodził się z takim orzeczeniem. Nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Gdyby mieszkańcom udało się wymusić zmianę stanu faktycznego i płacenie podatków przez operatora stadionu...
To może być ogromna zmiana dla całej Ameryki
Sprawa może okazać się przełomowa. W USA bowiem większość stadionów funkcjonuje na podobnej zasadzie, korzystając z rozmaitych ulg podatkowych i nie płacąc należnych w normalnym trybie opłat.
Fot: elisfkc (cc: by-sa)
Jeśli sąd w przypadku Atlanty wymusi zmianę warunków, to efekt może być odczuwalny we wszystkich stanach. W skali całego kraju gwałtownie rośnie bowiem sprzeciw społeczny wobec preferencyjnych warunków, na jakich najbogatsi inwestorzy realizują swoje plany, zwłaszcza obiekty stricte komercyjne, jak stadiony.
Victor Matheson, ekonomista sportowy z College of the Holy Cross, w pewnym sensie zgadza się z pozwem. – Nie ma żadnego konkretnego powodu, dla którego stadiony nie powinny być opodatkowane. A jednak w większości nie są. Życzę mieszkańcom szczęścia, ale uważam ich sukces za mało prawdopodobny. Gdyby ruszyli to domino, efekt byłby wielki w całym kraju.
Matheson ostrzega jednak, że gdy wymusi się płacenie czynszu, operatorzy stadionów zaczną szukać innego sposobu, by uzyskać korzystne warunki od lokalnych władz. Podobnie o walce mieszkańców mówi profesor Andrew Zimbalist, który dostrzega, że władze idą operatorom na rękę. O pozwie mieszkańców mówi: – Moim zdaniem są sprytni, trzymam kciuki
.
Reklama