Niemcy: Sponsor dał na święta nazwę stadionu kibicom
źródło: własne | MK; autor: michał
Wykupili prawa do nazwy, po czym poprosili o zachowanie tradycyjnego nazewnictwa, bez komercyjnej nazwy firmy. To kolejny już przypadek w Niemczech, gdy sponsor zrzeka się komercjalizacji, otrzymując w zamian uznanie kibiców.
Reklama
Umowy typu naming rights mają zwolenników i przeciwników, bo z jednej strony przynoszą zyski niezbędne do utrzymania stadionu, ale z drugiej – utrudniają kibicom identyfikację z nim. Są nawet kluby, które zarzekają się, że swoich stadionów nigdy w ten sposób nie „skalają”, jak choćby Manchester United. Słynne Wembley co prawda otrzymało człon sponsorski, ale tylko za nazwą i nie został on na stałe wprowadzony do obrotu.
Nic dziwnego, że w Niemczech oglądamy ostatnio ciekawe próby godzenia tradycyjnego przywiązania kibiców do nazwy i interesu sponsora. Tak było w Norymberdze, gdy Consorbank przejął nazwę stadionu i zamiast swojego logotypu dodał patrona, o którym kibice marzyli od dawna, legendarnego zawodnika Maksa Morlocka. Tak stało się też w Dreźnie w tym roku, gdy Konsum Dresden oraz Drewag przejęli nazwę, a następnie otworzyli głosowanie dla kibiców, by ci wybrali najlepszą. Padło na tradycyjną – Rudolf-Harbig-Stadion.
Teraz oglądamy trzeci podobny przypadek wśród dużych niemieckich klubów. Energie Cottbus poinformowała niedawno, że sprzedano prawa do nazwy na rzecz Sparkasse Spree-Neiße. Instytucja finansowa od dawna jest sponsorem klubu, ale tego wielu się nie spodziewało, zwłaszcza że chociebuski „Stadion Przyjaźni” ma nazwę o niemałej sławie od wielu lat.
Również i w tym przypadku ingerencji jednak nie będzie. Stadion Energie będzie nazywał się dalej Stadion der Freundschaft, a umowa zabezpiecza brzmienie nazwy na półtora sezonu, do połowy 2020.
Reklama