Olsztyn: Trzy razy nie od ministerstwa sportu
źródło: Olsztyn.Wyborcza.pl / własne; autor: michał
Prosił prezydent – nie udało się. Prosili radni PiS – nie udało się. Prosił poseł PO – dostał dokładnie taką samą odpowiedź. Może czas przestać prosić i zacząć działać?
Reklama
W Olsztynie na stadionie praca wre. Problem w tym, że to jedynie wymiana murawy i jej podłoża. Co prawda roboty (planowane ukończenie 31 sierpnia) wykonywane są tak, by z nowego boiska korzystał też przyszły stadion. Jednak jego budowy trudno wypatrywać na horyzoncie.
Szkoda, ponieważ wybrana 2,5 roku temu koncepcja autorstwa PiG Architekci jest naprawdę udana i dałaby Olsztynowi jeden z najciekawszych stadionów w północnej Polsce. Od 2017 roku miasto próbowało pozyskać dodatkowe środki na budowę obiektu z funduszy Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Niestety, wniosek złożony przez urząd miasta został odrzucony. Po prezydencie do ministerstwa zwrócili się radni PiS i ich prośby również nic nie dały. Wreszcie napisał poseł Janusz Protas z PO, który już drugi rok zabiega o środki na budowę, ale i on nic nie wskórał. Nie pomogło nawet nowe ujęcie sprawy w interpelacji poselskiej, w której Protas apelował o wsparcie dla wybranych obiektów w województwach o szczególnie ograniczonej infrastrukturze sportowej.
Nic to jednak nie zmienia w strategii MSiT, które już pod koniec rządów minionej ekipy przestało dofinansowywać stadiony do piłki zawodowej. Władze Olsztyna wiedziały o tym już w chwili prowadzenia konkursu na nowy 12-tysięcznik, a mimo to nie dostosowały inwestycji do nowej rzeczywistości.
W efekcie nie ma szans ani na dofinansowanie z UE, ani z ministerstwa, ani na partnerstwo publiczno-prywatne. Miasto zostało z opcją budowy na własną rękę, tyle że samorządu na to nie stać. Stadion miał pierwotnie kosztować 60 mln zł, ale po przygotowaniu projektu realistyczny kosztorys opiewał już na 107 mln zł. Dziś, choćby z powodu inflacji i zmian na rynku, byłoby to z pewnością jeszcze więcej.
Komentarz Stadiony.net: Co z tego, że jest świetny projekt, skoro nie ma szans na jego realizację? Jedynym wyjściem z patowej sytuacji wydaje się rozbicie planowanego stadionu w podobny sposób, jak zrobiono to w Stalowej Woli czy Szczecinie. Tam udało się pozyskać spore środki na budowę (odpowiednio 15 i 27 mln zł) dzięki większemu naciskowi na część szkoleniową. MSiT dofinansowuje bowiem sport amatorski i szkolenie młodzieży, a nie stadiony.
W Olsztynie zaplanowane jest tylko jedno pełnowymiarowe boisko, ale korekta tego planu poprzez dołożenie kolejnego otworzyłaby drogę do otrzymania dofinansowania. Wtedy jako część akademii piłkarskiej można by zgłosić trybunę służącą jako zaplecze boisk treningowych. Taka zmiana wiązałaby się ze stratą części planowanej zieleni publicznej przy stadionie, ale wydaje się, że w tej chwili nie ma lepszej szansy na pozyskanie jakichkolwiek środków z zewnątrz.
Oczywiście nie rozwiązuje to wszystkich problemów. W powyższym wariancie dałoby się sfinansować pierwszy etap przebudowy ze środków własnych i ministerialnych, a kolejne trybuny wciąż byłyby niepewne. Tylko czy miasto ma jakąś alternatywę, by pójść naprzód i przestać topić pieniądze w ratowaniu trupa?
Reklama